Czołem Podtlenlowicze!
W tym odcinku skupiamy się z Danielem nad tym, czym jest marketing i czy warto w niego zainwestować w przypadku małej rodzinnej firmy w której pracują 3 lub 4 osoby. Jakie są najtańsze formy marketingu, jak zrobić dobry marketing treści.
BJ: Witam serdecznie.
DM: Kopę lat.
BJ: To już dwudziesty odcinek więc można
DM: Nie wierzę
BJ: Jest to już kawał odcinków bo to w sumie dwadzieścia to niby niewiele a z drugiej strony to już trochę czasu minęło. I dzisiaj w tym dwudziestym odcinku, który nagrywamy w drugim tygodniu sierpnia, będziemy roztrząsać to czy warto w ogóle inwestować w marketing. Czy to jest coś co nam się przyda czy w naszej branży i w takim small biznesie to w ogóle ma sens.
DM: Czy to się opłaci.
BJ: Czy to się opłaci no właśnie. Czym w ogóle jest marketing. Tak od samego, może jak najprościej, jak to można ująć w najprostszej formule.
DM: Wiesz jak to jest. No moja teoria marketingu i definicja marketingu przez lata upraszczana coraz bardziej dociera do tego momentu że marketing to jest dla mnie zczytywanie informacji z rynku i odpowiadanie na nie. Są reklamy, jakby dostosowywanie produktów elastyczności względem sezonowości czy czegokolwiek sobie zamarzysz.
BJ: No dla mnie tym samym i jeszcze podparłem to sobie wikipedią, myślę że to fajnie ujęła w czterech słowach. Jest to zaspakajać potrzeby osiągając zysk. I myślę że to jest klucz bo jeżeli pomyślimy sobie że tworzymy firmę po to by ona przynosiła zysk czy osiągała zysk tak naprawdę musimy zaspakajać czyjeś potrzeby to nie jest jakiś wyimaginowany twór albo hobby gdzie po prostu robimy sobie co chcemy i wydajemy pieniądze tylko to faktycznie ma przynieść chleb na stół. W związku z tym myślę że marketing to faktycznie takie podejście gdzie wydajesz mniej pieniędzy a zyskujesz więcej. Gdzie na marketing wydajesz załóżmy 5zł ale masz z tego 100zł. Myślę że to powinien być klucz marketingu
DM: O myślę że to by się w Polsce przyjęło, taka definicja
BJ: No najlepiej. Myślę że tak robią to największe korporacje że wydają ogólnie o wiele mniej na marketing niż później mają z tego zwrotu. Teraz robi to każdy źle i wydaje więcej na marketing niż ma zwrotkę
DM: To prawda oczywiście myślę że wiele osób powie no tak, ale no więc nie wchodźmy na razie w ten…
BJ: No ale dlaczego to mówię, bo myślę że jeżeli chcesz zaistnieć firmą gdziekolwiek w jakiejkolwiek przestrzeni, być po prostu małą firmą która sobie tylko lokalnie działa nie wiem, piekarnia np. albo malutki serwis gdzie po prostu chcesz naprawiać czyli tak zwana jednoosobowa działalność gospodarcza.
DM: Albo rodzinna bardziej
BJ: Albo rodzinna no gdzie sobie po prostu dłubiesz po swojemu, nie za bardzo chcesz się rozwijać i tyle. I to też jest w porządku, to trzeba sobie po prostu zadać pytanie czy chcesz się rozwijać i chcesz rosnąć no bo to jest podstawa tak. No to faktycznie jakby w momencie kiedy chcesz rosnąć to musisz się nad tym zastanowić w którym kierunku to zrobić dobrze. I tak wydać pieniądze żeby nie zasilać tylko budżetu google’a, facebooka czy innych tylko po prostu zrobić to z głową
DM: No to prawda. Oczywiście strategie marketingowe są najróżniejsze od budowania właśnie nawet na fajsie wykupując kampanie masz czy to jest zasięg czy to jest konwersja czy to jest cokolwiek tam sobie, pozyskiwanie leadów no wiadomo. Ale wydaje mi się że kluczowe jest w ogóle zrozumienie o co chodzi w tym marketingu, skąd on się w ogóle wziął.
BJ: Skąd.
DM: Z America.
BJ: No
DM: No i ogólnie
BJ: Stamtąd, Amerykanie to wymyślili
DM: Tak, Amerykanie wymyślili
BJ: Nie wiedziałem
DM: No i oczywiście są różne teorie jakby takie wiesz bardziej: marketing określany jako proces planowania i realizacji pomysłów i urzeczywistniania koncepcji…
BJ: Nie no dobra
DM: Koniec, jest definicja Philipa Kotlera który opowiada że tam wiesz sztuka badania tworzenia ofe…od razu jest koniec. No i są nasze teorie więc polecam. Ale ogólnie no z tego co pamiętam no to marketing powstał po II wojnie światowej jako nazwa gdzieś tam lata 50 te klimaty i były tam cztery fazy gdzie tak naprawdę no na mój chłopski rozum prawie historyjka. No to trochę z marketingiem na rynek polski no bo amerykański no to będzie nam mniej bliski a tak pomyślałem że wyobraźmy sobie upadek komuny. Jest rok 90 gdzie jest marketing co byś…
BJ: W rękach partii.
DM: To też ale już abstrahując od rządowych tematów, jeszcze przed chwilą miałeś pewexy, gdzieś wiesz kartki i tak dalej i teraz jest dowolny sklep w którym jest dowolny produkt i gwarantuję Ci że będzie na niego popyt. Więc marketing jest zupełnie zbędny. I tak było w stanach że na początku po prostu podaż produktu była dostateczna i popyt się na nią znajdował bo po prostu musiało to tak być.
BJ: No i to jest przykład właśnie takiego lokalnego punktu który nie potrzebuje więcej bo żyje sobie z tych wszystkich którzy są dookoła i jeżeli znowu weźmiemy sobie to w branży naszej ogrodniczo-mechanicznej to jest sytuacja w której wystarczy mi to że wokół mnie jest tysiąc domków z tego połowa albo jedna trzecia do mnie przyjdzie w ciągu roku i mi to wystarczy bo ponaprawiam i będę miał z czego żyć. Nie muszę więcej.
DM: Dokładnie.
BJ: Zawsze będzie te tysiąc domków. Chyba że coś się zmieni.
DM: I na tym pierwszym etapie zarówno w Stanach jak i podejrzewam w Polsce było tak że zupełnie nie liczyło się tak naprawdę jakość produktu, jego branding, nameing, komunikacja bla bla bla. Chodziło o to że jest. Chcesz ziemniaki, są. Biorę. Nie ważne czy do irga lepsza czy do gotowania czy do frytków nikt o tym nie myślał. Później była druga faza gdzie zaczęli już właśnie patrzeć na jakość, wygląd i tak powstała konkurencja. Czyli ten ma ziemniaki i tamten ma. I u ciebie może naprawić, (00.06.40) albo szybciej, lepiej albo się bardziej uśmiechasz. Albo oddzwania albo cokolwiek innego. No i podejrzewam że w Polsce w latach 90 było bardzo podobnie. Że jakby zaczęły się po prostu te firmy i się okazało że ja tu miałem serwis teraz a tam jest drugi. I tam Bogdan bo przecież pamiętam jak u wuja w warsztacie było. Jakby część klientów na pewno gdzieś tam się odwróciła w pewnym momencie bo coś tak, bo miał zamknięte w święta a tamten coś, a tu mu kolega powiedział a tam sąsiad i wiesz. Się zaczęła robić konkurencja. Więc doszła trzecia faza. Czyli ta faza.
BJ: Szybko bo zaczynam rzygać.
DM: Orientacja sprzedażowa. Generalnie chodzi o to że finalnie dopiero doszło na samym końcu było mnogość produktów, różne się zaczęły pojawiać etykiety, z zagranicy lokalne itd. Wykształcił się finalnie ten marketing, który ma to wszystko spinać czyli ma być ta orientacja marketingowa czyli widzisz że coś się dzieje. Widzisz że ten ma tak, ten ma siak a za tak jest tak. I zaczynasz zbierać te informacje i odpowiadać na nie. Czyli no dobra, skoro wszystkie serwisy teraz robią po 120 to może zrobię 119. No i tak się zaczęło po II wojnie światowej w Stanach i podejrzewam że w Polsce tak się zaczęło w latach 90. I ten marketing doszedł już do takiego postmodernizmu wydaje mi się że nawet jest go za dużo wszędzie.
BJ: Bo jest go za dużo myślę że to co mi w ogóle najbardziej przeszkadza w marketingu który jest chyba z poprzedniej epoki jeszcze czyli wszystkie bilboardy,
DM: O Jezus
BJ: które jak miałem okazje być teraz na tej wyprawie po byłej Jugosławii to było bardzo mało bilboardów, bardzo mało reklam dając człowiekowi szanse nacieszenia się tym światem a jeżeli ktoś chciał odszukać jakiś punkt czy coś co mnie interesowało załóżmy punkt serwisowy to po prostu sobie tego szukałem jakoś. Albo lokalnie bo żyję w danym miejscu albo poprzez Internet bo teraz myślę że stosunkowo mało ludzi korzysta z bilboardów. Musiałbym sprawdzić jakieś statystyki jak to wygląda bilboardowo.
DM: Myślę że gro osób nadal z tego korzysta aczkolwiek no to wiesz no teraz te kampanie bilboardowe to rzeczywiście jeśli masz mały kurcze serwis w jakieś aglomeracji gdzie to jest wiesz na mieścinka gdzie potrzebujesz się zewnętrznie zareklamować no to wydaje mi się że bilboard czy banner tak jak wiesz Maciek kiedyś opowiadał że mieli serwis i przy sklepie tam lokalnym gdzie wszyscy się zaopatrywali w piwerka wystarczyło walnąć banner że uwaga uwaga tu naprawicie jeszcze kosiarkę. I to wystarczyło.
BJ: Bo to jest ten lokalny, ty musisz powiedzieć że tam jesteś.
DM: Z drugiej strony jak jesteś mega bydlakiem takim jak Play na przykład to wiesz kontraktujesz największych bydlaków i łupiesz wielkie sektorówki tak. Te bilboardy tu hula kula.
BJ: Tylko myślę że to nie jest jedyny ich marketing.
DM: Nie, nie, nie. To jest składowa tak. To marketing, komunikacja zewnętrzna no to jest albo dla turbo małych albo dla turbo grubych. Czyli wiesz tak jak dzisiaj widziałem że tam chyba T-Mobile znowu podpisało z Lewandowskim to tam wiesz niemiecki tematy, Robert znowu będzie wyskakiwał z lodówki no ale ostatnia prosta. Robert trzymamy kciuki żebyś tam sobie jeszcze trochę złota uzbierał. No ale no myślę że marketing zewnętrzny i ten bilboardowy czyli to co kiedyś mieliśmy czyli wszędzie plakaty ulotki to już przechodzi do lamusa i teraz jest marketing chociażby internetowy.
BJ: Na przykład
DM: W którym, no mamy marketing internetowy czyli znowu co to jest marketing internetowy, obserwowanie internetowo segmentu swojego rynku, branży swoich zachowań, zachowań pracowników w relacji i reakcji na różne rzeczy i odpowiadanie na nie czy to jest fanpage na facebooku czy to jest kanał na youtube czy to jest email marketing. Wszystko jest wtórne wobec tego żeby zdać sobie sprawę żeby to obserwować i na to odpowiadać.
BJ: W ogóle teraz powiem coś mało popularnego ale w ogóle jeśli zaczynamy się zastanawiać nad marketingiem to powinniśmy zacząć właśnie od tego jeżeli prowadzimy oczywiście swoją firmę to zastanowienie się nad tym właśnie co ty chcesz uzyskać. Np bo teraz oczywiście każdy chce uzyskać więcej pieniędzy, pewnie tak no bo po to w stronę marketingu kierujemy żeby więcej na tym zarobić. Natomiast to już nie są takie czasy gdzie możesz po prostu wrzucić post kupujcie i ludzie kupią. Jakby trzeba się czymś wyróżnić w jakiejkolwiek formule czy to w internetowym marketingu czy biloardowym czy w jakimkolwiek innym tak. Trzeba się czymś wyróżnić myślę że warto zacząć od tego żeby pomyśleć. Jeżeli się zacznie nad tym zastanawiać to myślę że o wiele mniej pieniędzy się wyda i jest szansa że wtedy wydasz dychę a będziesz miał sto złotych.
DM: No myślę że gdybyśmy mieli takie podpowiedzi już stricte zapodawać no to warto byłoby się zastanowić kim jestem czyli moja firma. Jestem nie wiem serwisem napraw kosiarek, jestem autoryzowanym dilerem briggs&stratton, jestem sprzedawcą robotów marki X
BJ: Husqvarna
DM: Dokładnie. No i teraz co chcę. Chcę sprzedawać więcej i czego konkretnie nie na przykład tego mam dobrze, mam nie wiem. O w sumie to jestem jeszcze kosicielem trawy więc na przykład mogę wrzucić ofertę że skoszę trawę i w sumie warto porównać czy w mojej okolicy, czy w mojej konkurencji już ktoś na to wpadł. No bo jeżeli jest firma która od trzech lat kosi trawę wszędzie dookoła a my dzisiaj wpadniemy ej ja też chcę kosić, nie znam konkurencji, nie wiem jakie są stawki itd. i wrzucę za trzy dyszki reklamę halo no nie dzwonią. No to będzie bez sensu. Ale może okazać się że jesteście wyjątkowi w czymś. Czyli jako jedyni macie te roboty Husqvarna np. te drony szpiegujące itd. No i tym warto by się było promować.
BJ: No dokładnie. I myślę że jeżeli teraz przejdziemy do takiej formuły która może najbardziej interesować przedsiębiorców którzy, małych przedsiębiorców, mikroprzedsiębiorstwa to jest taki który można zrobić samemu bez wielkich kosztów tak To co myślę że jest teraz takim najfajniejszym tematem no to jest marketing internetowy ale w to też włączyłbym cały email marketing
DM: Tak, myślę że to jest super podstawa
BJ: No bo to jest najtańszy marketing jaki możesz zrobić i jeżeli go dobrze zaplanujesz i te maile będą właściwe, będą spójne ze sobą i dodatkowo będą coś dawać odbiorcom no to jesteś na wygranej pozycji
DM: A przed wszystkim żeby, kluczowe jest przy jakimkolwiek marketingu żeby zbierać dane czyli żebyś miał tą bazę klientów które, do których wyślesz tego maila. Mail może być jak milion dolarów ale co z tego jeżeli ty nie będziesz miał go do kogo wysłać. Albo będzie jak milion dolarów dla Ciebie a dla Twoich klientów już nie. Czyli np. masz target odbiorców 60 plus bo obsługujesz ogródki działkowe a ty im wyślesz filmik siema mordy ja Błażni, wezmę wam i obtańcuje, pomaluje wam kurde trawnik będzie super.
BJ: To właśnie ostatnio miałem okazję rozmawiać z Wojtkiem Kurzykiem który opowiedział mi o kluczach językowych które jakby, ja o tym nie widziałem. Jest coś takiego czyli jeżeli weźmiesz sobie np.
DM: Miłość francuską.
BJ: Stronę internetową na której masz tak że witasz kogoś Drodzy Państwo witamy na naszej stronie serwisu w Łomiankach i teraz jeżeli komunikacje prowadzisz przez Drodzy Państwo a na końcu masz informacje Zapisz się na newsletter. To jest inny klucz językowy. Jeżeli wszystko jest w takiej samej formie. Czyli to co powiedziałeś przed chwila, przejaskrawiłeś to Siema Mordo zapisz się itd. no to jest właśnie rozdźwięk między komunikacją.
DM: Dysonans
BJ: Dysonans, rozdźwięk w tych kluczach i to warto sobie na początku właśnie zaplanować. To myślę że nie wymaga żadnych pieniędzy, wystarczy kartka, długopis i rozkminka.
DM: Przy piwerku można sobie usiąść normalnie na dworzu.
BJ: Tak, czy jesteśmy przyjacielscy czy występujemy jako kumpel który nam bardzo dobrze naprawi sprzęt albo sąsiad czy…
DM: Pan Tadeusz który doradzi zawsze i będzie profesjonalnie.
BJ: Więc to warto sobie takie myślę że dwa klucze czy jakby kreowanie siebie lub firmy powinny wstępować czyli czy jesteś kumplem który to dobrze naprawi zawsze jest gdzieś obok i ci doradzi ale jest to twój kumpel czy robisz to w ten sposób że jesteś bardzo profesjonalną firmą która wyświadcza jakieś usługi
DM: I najczęściej na kij w dupie i po prostu
BJ: Nie najczęściej, nie. Myślę że to jakby nie musi się, nie musi być tak że ma kij w dupie tylko taka jest komunikacja i przyciąga innych klientów
DM: Na pewno, ja mówię o takim przerysowaniu jakby powiedzmy jest kurde Zduńska Wola albo jakiś Parzęczew
BJ: Łomianki.
DM: Łomianki za blisko stolicy więc tam jest ę, ą (00.16.47) no ale jakby masz serwis gdzie powiedzmy Pan Władek jest właścicielem od zawsze no i on nigdy się nie zastanawiał nad kreowaniem swojego wizerunku, nad marketingiem. On był. On naprawiał. On nie lubił jak mu ktoś peta zgasił u niego na kurde podwórku i powie idź se pan stąd i wróć za tydzień bo żeś mnie wkurzwił.
BJ: No tak ale to jest ten człowiek który może wystarczy mu to co jest tutaj
DM: Jak można go rozwinąć
BJ: Pytanie czy on chce. Załóżmy że chce tak. Zakładamy że chce
DM: Powiedzmy że musi chcieć no bo jak nie chce to to nie jest papier toaletowy że go rozwiniesz.
BJ: Załóżmy że chce się rozwijać.
DM: No i albo teraz przez komunikację i ten marketing, od tego powinno się zacząć. Ludzie którzy do niego przychodzą cały czas narzekają że nie wiem nie odbiera, nie oddzwania, jest gburowaty
BJ: No ale jakby wszyscy tak pisali to on by się w końcu zamknął
DM: No myślę że.
BJ: Czyli niektórym to pasuje
DM: No niektórym tak. No i jak chce się rozwinąć no to warto byłoby wtedy pomyśleć to może ja nie będę z nimi gadał tylko wezmę syna który ma już tam 18 lat niech gada z nimi przez telefon a ja mogę się w takim razie zaszyć na serwisie i naprawiać. Syn wychodzi na przód i mówi cześć to ja sąsiad słuchajcie wbijajcie do mnie a stary w garażu tam naprawia i super tylko nie musicie z nim gadać itd.
BJ: No zgadzam się w stu procentach i myślę że w ogóle to że ten człowiek zarania np. palić papierosów u siebie na ogródku to jest kwestia tego z czego to wynika. Bo może on jest po prostu sfrustrowany że musi robić wiele rzeczy i to jest właśnie to że jeżeli usiądzie i zaplanuje to i się zastanowi to ja lubię robić a czego ja nie lubie robić i jeżeli sobie odpowiesz na te pytania to wtedy okazuje się że to lubie robić jestem w tym dobry, to rozwijaj i promuj i pokazuj i rób sobie marketing internetowy, email marketing czy content marketing i wrzucaj to na facebooka a to czego nie lubię po prostu znajdz kogos kto to lubi i niech to robi i wtedy to jest o wiele lepsze bo facet który jest sfrustrowany i może każdemu zgasić peta przed wejściem, on woli naprawiać. Nie kontaktować się z klientem.
DM: Powiem Ci że jest to bardzo częsty temat szczególnie wśród ludzi których ja zajebiście cenię czyli fachowców. Takich których myślę że za jakiś czas nawet w Polsce może nam zabraknąć o część wyjedzie za granicę a może nie, miejmy nadzieję że nie. To nie lekarze. Ale chodzi mi o to że jest gość który jest super ogarnięty w tym co robi, wie jak naprawić motocykl czy samochód czy nawet właśnie kosiarkę czy traktor po prostu gość wie. On po prostu czyta z rury wydechowej jak z otwartej księgi. No ale jeżeli chodzi o kontakt z klientem albo jakieś działania czy księgowość to na bogów, no ja pamiętam jak mój wuja na szczęście ciotka ogarniała tam księgowe tematy i całe życie ona była domową księgową. Ale podejrzewam że gdyby jemu kazać to robić (00.20.05)
BJ: Dokładnie więc zastanowienie się nad tym myślę że jest absolutnie kluczową sprawą i teraz jeżeli jakby popadam w taką myśl że robię coś bo muszę, bo muszę zarobić to jest pierwszy krok do tego żeby się wypalić, sfrustrować i nie rozwijać. A myślę że jest wiele osób które w tych w odpowiedzi na to pytanie czego ja nie lubie robić z wielką chęcią się odnajdą. To tak jak powiedziałeś są ludzie dobrzy od mechaniki od księgowości dlatego tyle powstawało różnych działów i specjalizacji że każdy lubi co innego robić. To myślę że jest podstawą marketingu. Promować to w czym się jest dobrym i czy to będzie email marketing czy content marketing.
DM: No to znowu brzmi pewnie jak kupa zupełna, content be be be be
BJ: No ale czym jest content marketing. Bo mieliśmy niby o tym nie mówić ale w dzisiejszych czasach to jest poza email marketingiem który był naszym pierwszym punktem tak jakby ogólnym to content marketing w dzisiejszych czasach jest najłatwiejszą formą marketingu
DM: Marketing treści no i znowu bla bla bla.
BJ: W prostych słowach wrzucasz sobie, załóżmy robię zdjęcie naprawiłem dzisiaj kosiarkę pach. Wrzucam zdjęcie na Facebooka, na Instagrama, ludzie to lajkują
DM: Krok dalej jest właśnie to że łee kamierka się posypała…
BJ: Więc jest tak że to jest najprostsza forma marketingu w której jakby jesteśmy w stanie… Jest to najprostsza forma marketingu która każdy może sobie zrobić i teraz znowu przez to niestety że każdy to może zrobić to tego za dużo trochę w Internecie i trochę za dużo jest tych treści i warto pomyśleć jak to zrobić sensownie. Jak to zrobić tak żeby to nie była kolejna naprawiona kosiarka albo zdjęcie traktorka który nie wiem może jest w dobrej cenie czy cokolwiek innego na to żeby to przyciągnęło uwagę i sprzedało.
DM: Wydaje mi się że content marketing np. tutaj by się odnajdywał (00.22.23) czyli gościa który gdzieś tam pokazuje kosiarki, silniki itd. Jest np. masa ludzi którzy pokazują jak wybierać różne rzeczy czym się charakteryzują itd. takie porównywarki no to jeżeli chcesz sprzedawać no to warto byłoby pokazywać swoje produkty no i wykazać się tą treścią czyli wiedzą i eksperckością no bo to jest w content marketingu kluczowe to że ty jesteś.
BJ: No zależy kim. Załóżmy że albo jesteś tym ekspertem albo jesteś tym kumplem który naprawia
DM: Kupel ekspert wiesz Mordeczki słuchajcie tutaj jak chcecie zmienić silnik w kosiarce, proste bo zwykle są cztery śruby a po drugie jeżeli macie duży areał to może być ta, ta, ta i ta. A jeżeli macie mały to warto pomyśleć nad robotem a jak nie macie hajsu no to elektryk. Jak elektryk to taki i wiesz. Jakby to jest ten content że ktoś ogląda to widzi i mówi no faktycznie to jest to co jak przychodzisz do serwisu i masz ogarniętego gościa to powie panie nie opłaca się naprawiać, a może coś takiego, a może warto dopłacić ale mieć gwarancje.
BJ: No tak, dokładnie. No i bo z tego co mi się wydaje to, czekaj zakończyliśmy na tym że a zgubiłem się.
DM: Nic się nie bój.
BJ: Bla, bla bla to było tak na tym zakończyliśmy.
DM: O contencie ogólnie nie. Myślę że w tym odcinku nie ma co się focusować na kolejnych tam wiesz. Fajną rzeczą marketingową jest RTM czyli Real Time Marketing. Czyli powiedzmy dzisiaj Polska gra z Niemcami to mój pierwszy przykład content marketingu
BJ: Poczekaj, to może zróbmy to tak żeby wyciąć to.
DM: To później no to chłopie.
BJ: No tak tylko zacznijmy to tak żeby to było wejście wiesz
DM: No dobra.
BJ: Czyli co może klapśniemy i…
DM: No poza content marketingiem no bo tutaj nie ma co się rozwodzić jest np. RTM czyli Real Time Marketing. No i ja pamiętam swój pierwszy raz kiedy zastosowałem Real Time Marketing to właśnie było.
BJ: Czyli to jest marketing uderzony w punkt czasu rzeczywistego
DM: Coś się dzieje i odpowiadasz na to. Ja naprawdę nie miałem zielonego pojęcia że to jest ten marketing ale to była moja pierwsza praca w gastronomii, nie wiem 2006 rok, był taki na Ursynowie pub dla motocyklistów i obdziargańców i się nazywał TattooBar i ja tam jednocześnie robiłem kurs barmański i już tam pracowałem. Okazało się że tam jeśli chodzi o pojęcie o barmaństwie a tym bardziej marketingu to za bardzo wszyscy byli z tym na ty. No ale ja pamiętam że był mecz Polska Niemcy no i wymyśliłem żeby serwować shoty które były w kolorach biało czerwony czyli tam wściekły pies albo dzika suka wiadomo. No i jeden taki bardziej Niemiecki z likierami itd. No i mówię Ty to będzie super zrobimy takiego shota w barwach flagi Niemiec tak była calua, likier kawowy jakaś wóda i pamiętam żółty i czerwony była taka barwa i zrobiłem hasło jebnij Niemca. Shot się nazywał Niemiec. Ja wszystkim mówiłem jebniesz Niemca, byku ile tych shotów pogoniłem, my dostaliśmy baty sążne ale każdy jebłem Niemca.
BJ: No tak, tak dokładnie. Właśnie taki marketing żeby myślę żeby dojść do takiego marketingu i zrobić takie rzeczy to przede wszystkim nie musisz być sfrustrowany codziennością. Bo jeżeli wkurza Cię to że ktoś ci gasi peta, nie gasi tego peta to nie jesteś w stanie podejść do tematu tak żeby to co cię rajcuje w tej pracy i to co robisz jakby jeżeli możesz pokazać to co cię rajcuje to to pokazuj i ten Real Time Marketing rzeczywiście czyli jeżeli jesteś w stanie zobaczyć co jest wokół Ciebie czyli to co powiedziałeś na samym początku analiza tego czy obserwowanie otoczenia i wyciąganie wniosków i uderzenie w tym przypadku np. w susze
DM: Dokładnie tak. Wracając jeszcze do shotów był syreni śpiew i wszyscy byliśmy pod krawatami i pili drogą whisky to raczej nikt by nie chciał jebnąć Niemca ale to był pub dla motocyklistów gdzie wiesz oglądało się mecze to to weszło i znowu jakby trzeba było zbadać kto jest twoim odbiorcą. Ale tak samo susza no to jest ten case na który my odpowiadamy farbą do trawy to jest trochę bardziej związane z sezonowością czyli poprzednim odcinkiem no ale ten RTM to jest właśnie to że jakby kiedy padało i był sezon w pełni na koszenie to my się nie focusowaliśmy na tym żeby sprzedawać farbę do trawy. Jakby te kampanie poszły wcześniej gdzieś sobie hulały żeby ten wizerunek farby się pojawiał bo to się w różnych punktach tam wiesz tu w Brico tam w Mrówce tutaj w Leclercu można było to zobaczyć, opatrzyć się z tym ale to nie było takie super wow i każdy bierze na zapas bo będzie susza. Wiesz teraz zaczęło być sucho i dopiero wracamy teraz z kampaniami, podbijamy to żeby ludzie jakby mieli możliwość w tym momencie na to odpowiedzieć.
BJ: No bo myślę że tu wchodzi to takie mi zdanie przyszło teraz do głowy Sztuką jest sprzedać Eskimosowi lód i właśnie to jest sytuacja w której ten marketing jest bardzo agresywny i jakby chcesz sprzedać coś czego i tak już jest dużo. Jeżeli zrobisz to dobrze i faktycznie poszukasz czego brakuje albo jaki ludzie mają problem wokół ciebie to spróbujesz to rozwiązać to po pierwsze może się spieniężyć a jeżeli to dobrze zakomunikujesz to się spieniężyć wielokrotnie i będziesz miał właśnie z tej dyszki włożonej w jedna reklamę na facebooku czy gdziekolwiek indziej (00.28.29)
DM: No to jest marketing. Marketing rekomendowany to jest w ogóle coś co rekomenduję wszystkim czyli ten szeptany. Czyli jak otwierasz bar i masz znajomych, znajomych znajomych i mówią ej tam jest super dają świetne żarcie, fajne koktajle, super obsługa fajne miejsce
BJ: Jakby na zakończenie to może warto o tym opowiedzieć. Gdy wchodziliśmy z produktem farba do trawy to był taki motyw że zaczęliśmy szukać rynków zbytu. To może zaistnieć bo wiedzieliśmy że to bardzo dobry temat więc oczywiście pierwsze kroki do największych trawników jakie możesz sobie wyobrazić czyli stadiony.
DM: Pola golfowe.
BJ: Pola golfowe i stadiony. Poszliśmy w związku z tym do naszych stadionów łódzkich czyli firmy która zarządza tymi stadionami. Czyli Makis. Znaleźliśmy człowieka odpowiedzialnego za to czyli najbardziej niszowy zadów jaki tylko jest czyli green keeper. Bardzo w sumie elitarny bo jest tylko niewielu natomiast bardzo dobrze się znają na tym jak ona powinna wzrastać i zaczęliśmy z nim, z tym człowiekiem rozmawiać no i te rozmowy skończyły się w lutym tak jak no dobra to tam jest fajnie, wy jesteście w porządku. Dałem im próbkę i było takie no dobra dobra to sobie stestujemy. I teraz po w sumie ilu to miesiącach, mamy po sześciu miesiącach ten człowiek wrócił i powiedział że z wielką chęcią użyje tego produktu, zakupił tego 10 razu więcej niż my mu daliśmy próbki. I to jest właśnie to że my zainwestowaliśmy no nie wiem 1 litrem a sprzedało się 10.
DM: Po pół roku. No a do czego będą używać naszej farby opowiedz troszkę. U chłopaki na stadionie Widzewa dzisiaj słyszałem
BJ: Może dzisiaj na żywo będą te rzeczy wrzucane natomiast będą malować linie ponieważ u nas jest tak że na stadionach najczęściej stadion jest wykorzystywany do piłki nożnej wchodzi też często i mecze rugby które mają zupełnie inne malowanie w związku z tym te białe linie muszą być wyrażne i niezmywalne, nagle trzeba szybko w ciągu jednego dnia przemalować, zmienić ich kolor z białego na zielone, a tam gdzie był zielony teraz jest biały i faktycznie zamiast wycinać połacie trawy i nie wiem jak to łatać jak to zmieniać i to jest logistycznie duży problem to pomalować. To jest z korzyścią i dla trawy i dla pieniędzy i dla czasu w ogóle
DM: I zamiast jakiegoś chemicznego z zachodniej granicy można użyć polskiej farby do trawy i po prostu naturalnej i pomalować i jarać się efektem.
BJ: I to wróciło do nas po długim czasie, czyli po pół roku i myślę że tak powinien działać marketing
DM: Tak jest. I tym pozytywnym akcentem.