Podtlenek Biznesu Podcast, czyli Bartosz Janiszewski, gadżeciarz z chłodną głową, który traktuje biznes jak rywalizację sportową. I Daniel Marczak – zgrywus upośledzony kreatywnością, dla którego w biznesie najważniejszy jest człowiek.
Poznali się na Ibizie, a dziś dzięki mechanice generują miliony. Posłuchaj tego, a będziesz zadowolony.
BJ: Witamy Was serdecznie w 4 odcinku drugiego sezonu Podtlenku Biznesu.
DM: Dzień dobry, cześć Bartku, cześć wszystkim.
BJ: Dzisiaj odcinek poświęcimy inwestowaniu i postawieniu na dywersyfikację i rozłożeniu troszeczkę tych pieniędzy, które może gdzieś komuś podczas tej pandemii mimo tego, że oczywiście współczujemy tym wszystkim, którzy borykają się z problemami jak knajpy, restauracje, hotele i gościńce. Natomiast jest kilka takich branż, które obronną ręką wyszły z tej pandemii i o tym chcielibyśmy opowiedzieć, czyli w jaki sposób można te pieniądze przekuć może na jakąś dobrą monetę.
DM: Tak jest, nie jest to do końca popularny temat na przykład w naszej branży, czyli gdzieś tam w ogrodnictwie i w motoryzacji szeroko pojętej, ale miejmy nadzieję, że dzięki takim inicjatywom, może niekoniecznie wszyscy na hura rzucą się w stronę kryptowalut, ale być może chociaż ich spojrzenie na to będzie trochę rozjaśnione niczym mowa w Warcrafcie.
BJ: Od razu tutaj chciałbym zaznaczyć, że nie jest to porada inwestycyjna. Nie traktujcie tego jako wskazówkę w szczególności, że raczej chcemy tu opowiedzieć o fundamentach tego, czym są kryptowaluty, bo czasami trudno jest to wyciągnąć z Internetu, właśnie takie podstawy czy czasami odpowiedzi na pytania, które są bardzo proste, aczkolwiek fundamentalne i zasadnicze. Tak więc jeszcze raz, są to tylko i wyłącznie nasze przemyślenia w oparciu o wiedzę, którą zdobyliśmy czy to z książek, czy gdzieś z Internetu, czy kursów.
DM: To prawda, co kluczowe w dzisiejszym odcinku to, że na pytania odpowiadamy my, ale te pytania zadawaliście Wy. Mamy tutaj gro ciekawych zagadnień. Nie wiem czy uda się nam wszystkie dzisiaj poruszyć, ale przechodźmy może do rzeczy.
BJ: Sprawdźmy to. Część pytań, czyli całkiem sporo pytań jest pod filmem. Niektóre gdzieś i w prywatnych wiadomościach do nas dotarły. Spróbujmy na nie odpowiedzieć.
DM: Tak, ale może ja proponuję jeszcze konwekcje zakreślić. Proponuję jako, że to jest żartem. Nie, żartów nie będzie w ogóle. Może jeden, może dwa, może trzy. Skoro wiemy, że to Ty jesteś tutaj nadwornym inwestorem krypto biznesman’am, online’owym motherfuckerem, to może zróbmy tak, że będziemy starać się poprowadzić to w taki sposób, że ja zrobię wprowadzenie delikatne. Opowiem jak zacząłeś swoja przygodę, bo nie każdy wie. Pewnie sam nie pamiętasz jak to się zaczęło, ale zaraz Ci przypomnę. Później będę wybierał pytanie i postaram się to trochę zmoderować. Oczywiście możesz mi pogadać, ale punkty za styl są tylko jedne. Drodzy państwo, kryptowaluty – temat, który pojawił się już dawno temu w trawie. Z tego, co ja dotarłem do informacji, to chyba w ogóle kryptowaluty zawdzięczamy trochę kryptografii. Kojarzysz co to jest ta kryptografia?
BJ: To jest kodowanie. To jest sposób takiego kodowania i jakby myślę, że takim pierwszym albo najbardziej widocznym przykładem jest maszyna enigma, która kodowała wiadomość i tu jest też w pewnym sensie wykorzystane. Czyli po prostu zabezpieczenia sieci jest używany kod.
DM: Tak, kryptografia i stąd kryptowaluty, ale to za chwilę, bo wiele osób pewnie nie wie, że istnieje coś takiego jak i Deep web i Darknet. W sumie od tego się zaczęło, czyli moja kobieta czytała taką książkę „Darknet” Eileen Ormsby.
BJ: Która teraz leży u nas na półce.
DM: Właśnie, oddawaj książkę. Ona ją przeczytała i tam był różne przykłady tego, jak można kupować narkotyki, broń i różne dziwne rzeczy właśnie przez ten Darknet i Deepweb. Ale też właśnie sposobem płatności były kryptowaluty. To była taka zajawka, że później jak Bartek podstępem podprowadził mi tę książkę, zaczął ją bobrować, czytać i podpalił się jak pedofil w smyku i zaczął dalej inwigilować ten temat, rozwijać się, kursy, szkolenia i tak dalej, o których dalej opowiesz. Doszliśmy do tego momentu, gdzie w ciągu kilku miesięcy podwoił inwestycje. Tak, żeby zaspoilować mniej więcej, że efekt jest mierzalny i wymierny.
BJ: Tak, jest mierzalny i jest rzeczywiście wymierny. To, co tutaj, myślę, że warto od razu powiedzieć, to to, że kryptowaluty jest to środek finansowy i można rzeczywiście go używać do takich rzeczy typu właśnie jakieś tam nielegalne zakupy. Natomiast co do zasady tylko niektóre kryptowaluty są tak w 100% anonimowe. Jest to na przykład Monero, a cała reszta jest mimo wszystko jakoś tam do wyśledzenia. Nie jest taka anonimowa jakby się mogło ti wydawać. Natomiast faktycznie, stąd się to wzięło.
DM: To może jeszcze zanim zaczniemy bezpośrednio do pytań. Oczywiście niektóre zagadnienia będą się powtarzać, ale wróćmy do historii tych kryptowalut. Jak to się zaczęło?
BJ: Historia zaczęła się od Bitcoina. To była grupa ludzi lub człowiek, w sumie nie wiadomo, osoba anonimowa, Satoshi Nakamoto, który najpierw na różnych forach zaczął pisać tę koncepcję, a później faktycznie uruchomił ten algorytm Bitcoina, który jako pierwsza kryptowaluta troszeczkę zrewolucjonizowała cały system, bo odnosiła się w sposób bezpośredni do złota. Czyli zaprojektował to tak, że jest tego skończona ilość. Może maksymalnie 21 milionów Bitcoinów na rynku. Może być tego tylko mniej ewentualnie, bo to tak jak złoto – może się gdzieś zgubić. Jak ktoś zgubi obrączkę, albo łańcuszek złoty wpadnie w ziemię i ktoś w to wdepcze, to może ktoś to kiedyś odzyska, ale raczej nie. Podobnie dzieje się z Bitcoinami, bo można je zapisać na kartce papieru czy portfelu fizycznym i on też może albo zginąć, albo hasło można zapomnieć.
DM: Tu mam anegdotę, ale to na później. Mamy tą kryptografię. Dotarłem do informacji, że kryptografia rozwija się od 67 lat, czyli powiedzmy, to jest 1960 rok mniej więcej, gdzie ta kryptografia się zaczęła. W ogóle przed Satoshi Nakamoto z 2008, czyli twórca, ten prawdopodobny Bitcoina, było jeszcze 10 lat wcześniej. Była taka osoba Wai Dai, który gdzieś tam wymyślił, że będzie coś takiego jak elektroniczny pieniądz i to było gdzieś tam wyplute. Nie wchodźmy w ogóle w szczegóły tego tematu, ale powiedzmy tak naprawdę XXI wiek to kryptowaluty. Teraz pytanie o co chodzi z tym Bitcoinem, jak to się w ogóle zaczęło i gdzie to jest teraz?
BJ: Zaczęło się właśnie w taki sposób, że ktoś to stworzył i grupa ludzi fanatyków zaczęła w to wierzyć i kupować, Bitcoiny na samym początku był absolutnie bardzo mało warty. To były drobne pieniądze i są takie ciekawe przykłady, gdzie ludzie za te Bitcoiny wtedy mogli kupować na przykład słuchawki czy pizzę i teraz jak sobie przeliczają ile ta pizza była warta na dzisiejsze pieniądze, to wychodzi to w setkach tysięcy złotych. I to rosło. To po prostu był ruch, który dojrzewał, dorastał do tego momentu, w którym jesteśmy teraz, że zaczynają o tym opowiadać różne media, gdzie Internet jest pełny tego. Elon Mask, czyli najbogatszy człowiek świata, też o tym pisze i gdzieś tam można powiedzieć, nawołuje do tego, a myślę, że w dzisiejszych czasach jakby na to nie patrzeć czy tylko inwestycyjnie, czy jako ciekawostka, czy ktoś z tym wiąże przyszłość i życie, jest to rewolucja systemu finansowego, w którym to w obecnym systemie finansowym jesteśmy okradani, poprzez dodruk pieniędzy. Poprzez to, że nie tylko władza, nie tylko polska, ale też amerykańska, zwyczajnie po prostu klika w komputerku plus 2 miliardów dolarów i to jest i to jest przekazywane do jakichś tam uprzywilejowanych jednostek. Na przykład u nas tarcza PFR albo 500+. Więc nawet to już nie jest dodruk, tylko doklik.
DM: To zanim bym już do tych konkretów, to właśnie jakbyś miał w najprostszych słowach opowiedzieć komuś, co to jest kryptowaluta i jak to działa? W kontekście na przykład zwykłego pieniądza, żebyśmy to tak łopatologicznie spróbowali. To jest zawsze problem tego początku, że jak masz już jakąś wiedzę, to używamy skrótów myślowych, a fajnie byłoby to tak jak krowie na rowie.
BJ: Kryptowaluta to jest pieniądz, bo nosi wszystkie znamiona pieniądza. Jest wymienialna, podzielna. Można ją łatwo upłynnić i tak dalej. Nie będę tego wszystkiego wymieniał z definicji. Jest to pieniądz wirtualny, którym już teraz można płacić i to jest tak jakbyśmy sobie pomyśleli w tym momencie załóżmy o dolarze, funcie czy jenie. Tak jak niektóre z nich są bardziej, niektóre mniej dostępne czy to fizycznie na rynku, czy w naszej świadomości, tak samo jest z kryptowalutami. Jest to jakiś tam zasób, w którym ja decyduję się wymienić swoje złotówki na przykład na Bitcoina. Mogę się tym posługiwać w różny sposób. Do niedawna mogłem to tylko mieć na jakimś portfeliku, a teraz już na przykład karta VISA oferuje możliwość płacenia kryptowalutami. Jest to po prostu pieniądz. Jest to pieniądz, jest to jakaś wartość. Niektórzy porównują to właśnie do złota, czyli wkładają tam swoje pieniądze, typu złotówki, oczekując, że to kiedyś urośnie, albo mogą wykorzystać. Określiłbym to po prostu pieniądzem.
DM: Klasyczny pieniądz to wiadomo, że historia była taka, że kiedyś to była wymiana kura za krowę i 10 kur za pół świniaka. Później było złoto, które miało jakieś pokrycie tak, że miałeś pieniądz, który miał wartość pokrycia w złocie.
BJ: Tak, tak.
DM: Teraz jest to dodrukowywanie, a jak powstają kryptowaluty?
BJ: Tak jak wcześniej rozmawialiśmy, że każda trochę inaczej powstaje, ale myślę, że jeżeli skupimy się tu na Bitcoinie, to będzie to najprostsze odniesienie. Jest to z góry zapisane w algorytmie, w jaki sposób one powstają i one oprócz tego, że sobie krążą i już jakaś tam wartość tych Bitcoinów jest, to powstają poprzez koparki czy górników, którzy to wykopują. Taki górnik jest absolutnie nieodłącznym elementem całego systemu, bo daje moc obliczeniową. To, co w tym momencie załóżmy w Banku PKO BP jest, czyli jest wielki serwer, w którym wszystkie transakcje księgowe są zapisywane na ich jakichś tam książkach rozrachunków i trzymane są w jednym miejscu i można w pewnym sensie powiedzieć, że jedna osoba ma nad tym władzę, prezes banku albo ktoś inny. Tak tutaj władzę nad tym, co się dzieje i informacje o tym, co jest prawdziwe mają wszyscy ci, którzy kopią, a koparki to są takie komputery z większą ilością kart graficznych. Ja sobie tak fajnie to kiedyś przełożyłem, że komputer to jest taki księgowy, który w momencie, kiedy ty chcesz mi przekazać jakąś kwotę, załóżmy tego jednego Bitcoina, to ten księgowy musi to zapisać na kartce: Daniel przekazał 1 Bitcoina Bartkowi. To trzeba gdzieś zapisać. Tak samo jak i w Banku PKO, tak samo jak i tu. Musi to być zapisane. Te komputery to zapisują, bo tych transakcji obecnie jest całkiem sporo. Tam jest ich bodajże około 5 czy 6 na sekundę na samym Bitcoinie i to te komputery to robią. W momencie kiedy zamkną taką jedną kartkę tych transakcji, to jest zamknięcie bloku. Stąd jest w ogóle ta nazwa BlockChain. Jest zamknięcie bloku i za to zamknięcie bloku dostaje się pewną nagrodę, czyli właśnie wydobywa się tego Bitcoina, którego może być maksymalnie 21 milionów. W obecnej chwili Bitcoinów, które krążą wśród wszystkich ludzie jest 18 milionów 625 tysięcy 768 sztuk, z czego część z nich już gdzieś zginęła.
DM: O tym opowiemy później. Pierwsze pytanie, które zadał Artur na Twoją wczorajszą zajawkę odnośnie kryptowalut, że jeżeli ktoś ma jakiekolwiek pytania odnośnie kryptowalut, niech wali do nas jak w dym. Będziemy próbowali odpowiedzieć. Tam było pytanie czy chodzi o Bitcoin? I tak naprawdę w sumie wszystko kręci się wokół tego Bitcoina i jakby to trochę jest tak, że jak z Polakiem i Europejczykiem, czyli każdy Polak jest Europejczykiem, ale nie każdy Europejczyk jest Polakiem. Tak samo Bitcoin jest kryptowalutą, ale nie każda kryptowaluta jest Bitcoinem.
BJ: Tak, to trzeba tu jasno powiedzieć, że kryptowalut jest bardzo dużo. Idzie to w setkach czy tysiącach sztuk różnych projektów. Można sobie nawet utworzyć nawet jakiś projekt samemu i on nawet nie musi mieć powodzenia, ale jest. Natomiast Bitcoin rzeczywiście jest największym, pierwszym, najdłużej działającym projektem, jaki powstał i też ma najwięcej, jakby to powiedzieć, wiary włożonej w ten projekt, poprzez pieniądze ludzi. W obecnej chwili, a nagrywamy to 11 lutego 2021, kapitalizacja, czyli to ile ludzie wsadzili pieniędzy w Bitcoina, to jest 863 miliardy 265 milionów. Dalej nie będę czytał, dolarów. Z czego całość we wszystkich kryptowalutach to może to przełożę, żeby było łatwiej to czytać, czyli w Bitcoinie jest 0,8 tryliarda, a cały MarketCap to jest 1,4, czyli Bitcoin można powiedzieć, ma więcej niż połowę pieniędzy w sobie, a wszystkie inne kryptowaluty, których jest kilka setek czy tysięcy, ma 45% pieniędzy, które są wsadzone w kryptowalutę. Chodzi o Bitcoin i myślę, że na tym powinniśmy się skupić, bo jest największy i jakby najmniej ryzykowny ze wszystkich.
DM: Ok. Dobra, przejdźmy do kolejnego pytania. Ula pyta: czy warto inwestować w kryptowaluty? Na czym to w ogóle polega?
BJ: Czy warto? Z mojej perspektywy warto i to jest oczywiście kwestia indywidualna. Znowu, nie jest to porada inwestycyjna, natomiast to, co warto zauważyć, jest to dosyć ryzykowny rynek, dosyć ryzykowna inwestycja, co wiąże się z tym, że te pieniądze można stracić. Tutaj trzeba pamiętać o tej absolutnie pierwszej podstawowej zasadzie. Wsadzaj tam tylko takie pieniądze, które jak stracisz, to się nic nie stanie. Nie rób tak, że masz wesele za rok i potrzebujesz 50 tysięcy, to wsadzisz teraz, bo wiesz, że jest hossa i sobie zarobisz, z tych 50 będziesz miał 100 i jeszcze na wesele wydasz, a później się okaże, że przestrzeliłeś i jednak hossa się szybciej skończyła i nie masz nic. To jest najważniejsze. Czy warto inwestować? Myślę, że tutaj warto spojrzeć na to, jakie są ogólnie wzrosty i jeżeli sobie porównamy chociażby ostatnie dwa lata, jak sam Bitcoin urósł. Może na przykład spójrzmy na rok, bo to jest taka tabela, którą mam od razu. 27 stycznia 2020 roku cena za Bitcoina to było 8800 dolarów. Dzisiaj Bitcoin jest warty 46 300 dolarów, czyli cena urosła 5 krotnie, czy warto? Wtedy było warto. Czy teraz jest warto? To jest zawsze to ryzyko, które podejmujemy, bo gdyby było powiedziane, że urośnie, to wtedy mamy piramidę finansową i to jest właśnie karane.
DM: Do tych piramid zaraz dojdziemy.
BJ: Czy warto? Warto spojrzeć na pewno na wszystkie te statystyki. Popatrzeć jak to rosło, jak rośnie i jakie spadki się zdarzają.
DM: Myślę, że tutaj nasz wspólny kolega rodem z Ibizy – Marek w rozmowie o kryptowalutach, który też zainwestował powiedział, że dla niego to jest trochę jak wypad do kasyna, że nie traktuje tego jako długoterminową jakąś super inicjatywę, że na pewno nieduży portfel, tylko część z tych rzeczy, czyli część swoich zasobów zainwestował. Jak to Marek powiedział: Dostałem cynk o jakimś Altcoinie, zainwestowałem i teraz czeka tam do tego, jak będzie to razy 10 i wtedy chce spieniężyć. Krótko terminowo czy długoterminowo to już jest…
BJ: Tak, tutaj warto w tym pierwszym pytaniu od razu sobie odpowiedzieć czy warto i na czym polega. Przede wszystkim polega to na tym, że jeżeli teraz wkładam załóżmy tysiąc złotych i widzę, że to za 3 czy 4 dni to jest 1200 złotych, to warto pamiętać, że to nie jest zarobek. To jest tylko wzrost wartości tych pieniędzy, które tam są. Zarobek będzie dopiero wtedy, kiedy się to wypłaci. Dopiero wtedy się zarobi. To jest szalenie ważne i w bezpośredni sposób odpowiada na to, co teraz powiedziałeś, czyli trzeba sobie założyć co jest takim punktem, w którym decyduję się wypłacić pieniądze, bo takie podejście życzeniowe, że będę trzymał aż będzie dużo, to jest pierwszy krok do tego, żeby umoczyć i być dawcą kapitału dla tych, którzy się nad tym zastanowili. Czyli trzeba sobie określić, gdzieś sprawdzić, przeczytać, posłuchać może jakichś analityków kiedy może się skończyć hossa, albo drugi punkt jest taki – do jakiejś wartości tej kryptowaluty zostawiam ją.
DM: Myślę, że to jest kluczowy cel. Jeżeli masz to wesele i przeanalizujesz, że brakuje Ci 10 tysięcy do 50, a masz 40, a wzrosty są takie, że jeżeli wsadzisz teraz 40, a za miesiąc będziesz miał 50 i lubisz ryzyko, a nie lubisz chodzić do kasyna, bo Covid, to może jest jakiś pomysł, ale ogólnie nie polecam tego robić na hura.
BJ: Jest to spekulacja, jakby nie było. Jest to spekulacja i wiara w to, że będzie więcej. Dlatego trzeba być przygotowanym na straty, bo to jest wiara w to, że będzie więcej. Znowu tutaj szybko tylko powiem, to samo było na przykład z CD Projekt Red – wszyscy wierzy i to plakatów było dużo na mieście, że była cała akcja. Wszyscy się cieszyli, że polska spółka wypuściła grę kolejną. To akcje poszybowały tam do 460 złotych za sztukę, po czym jak wyszła gra i były pierwsze recenzje, to nagle zaczęło to spadać. I to też jest tak, że wszyscy wierzyli, ale rzeczywistość okazała się inna. Tu też, wszyscy wierzą, że będzie rosło ale wystarczy, że Tesla, która zainwestowała ostatnio bardzo dużo pieniędzy w Bitcoina, wycofa to i cena spadnie.
DM: To prawda. To przejdźmy zatem do drugiego pytania. Też Urszula pyta: czy nie jest to piramida finansowa?
BJ: Tutaj jest tak, że na pewno w Internecie można znaleźć i argumenty za tym, że jest to piramida finansowa i za tym, że to nie jest piramida finansowa. Ja się oparłem na wypowiedzi profesora Krzysztofa Piecha, który na Konferencji Central European Digital Payments opowiadał i udowadniał, że to nie jest piramida finansowa. Główne założenie piramidy jest takie, że po pierwsze ktoś Ci obiecuje jakiś zysk albo jakąś prowizję, albo prowizję za to, że kogoś dołączysz, bo to tak działa, że wpływają pieniądze i one nie są przetwarzane, poza tym, że po prostu jest ich więcej, więcej i na samym końcu ci, którzy chcą się jeszcze załapać na to, już nie mogą później wypłacić tych pieniędzy. W przypadku Bitcoina, może kryptowaluty są piramidą, ale Bitcoin – po pierwsze, nikt nie obiecuje zysków, nikt nie daje Ci prowizji za to, ze kogoś zaprosisz do tego, nikt nie mówi o tym, że będziesz miał jakikolwiek poziom finansowy. Nie ma też pośredników, nie ma sytuacji, w której ja kupuję przez ciebie i to jest jedyny sposób, w jaki mogę nabyć Bitcoina. Każdy może sobie wejść na giełdę i zrobić to po swojemu. I ostatnia rzecz jest taka, że piramidy finansowe są scentralizowane. Zawsze jest ktoś, kto to inicjuje i ktoś, kto ma dostęp do tych pieniędzy tak, żeby finalnie wyciągnąć z tego jakieś zyski, a Bitcoin jest zdecentralizowany. Jest właśnie na tych koparach, nie ma jednego serwera, który zarządza Bitcoinem. Ja też mogę sobie postawić koparkę i będę częścią tego systemu.
DM: To pytanie numer 3 od Uli, 3 z 46: czy ktoś, kto nie za dużo wie na temat kryptowalut jest w stanie cokolwiek zarobić?
BJ: No tak, jest w stanie zarobić.
DM: Ale jest w stanie też stracić.
BJ: Tak, myślę, że o to chodzi. To nie jest kwestia czy jest w stanie, tylko jakie ryzyko ponosi, bo jeżeli nic nie wiesz o danym projekcie, to jest tak jak z celem. Chcesz być człowiekiem sukcesu, ale nie wiesz, w którą stronę idziesz. Może ci się uda, a może nie. Więc można nie wiedząc zbyt wiele zarobić i wtedy warto wchodzić w absolutnie takie topowe kryptowaluty, czyli na przykład w Bitcoina. Natomiast ryzyko jest takie, że nie wiedząc, nie interesując się po prostu się straci, bo żeby zarobić trzeba wiedzieć kiedy wyjść i tyle.
DM: To jakbyś poszedł do kasyna grać w pokera, a nie potrafił, nie znał zasad, a z drugiej strony możesz iść do kasyna i usiąść na automacie i też wygrać.
BJ: Dokładnie, dokładnie. Myślę, że to da się zarobić, tylko to wtedy wiąże się z większym ryzykiem.
DM: To kolejne pytanie: jak się zarabia na kryptowalutach?
BJ: No właśnie w ten sposób się zarabia, czyli wkładając pieniądze, czyli można powiedzieć tak, że kupując tanio, a sprzedając drogo. Tak jak wszędzie, jeżeli wchodzę na początku i wiem, że ten Bitcoin kosztuje tysiąc dolarów i go trzymam z tą wiarą, że on urośnie i później on rośnie i wszyscy nagle się o tym dowiadują, bo w gazecie piszą, w Timesie, Elon Mask piszę o tym na Twitterze, cena podskakuje i sobie myślisz: kurde, to jak wszyscy chcą kupić i kosztuje 40 tysięcy, to sprzedaje. I w tym momencie zarobiłem 39 tysięcy, jeżeli miałem jednego Bitcoina, więc tak się zarabia.
DM: To teraz konkrety, bo tu Ula nie odpuszcza. To jak wejść w kryptowaluty? (jak założyć portfel, jak wpłacić kasę i jak to monitorować itp.) Króciutko.
BJ: Tak, to trzeba zrobić przez jakąś giełdę. Jest polska giełda BitBay albo największa światowa giełda Binance, albo największa amerykańska firma CoinBase. To są trzy giełdy, na których krok po kroku aplikacja mówi co masz zrobić. Musisz po prostu podać tam swój dowód osobisty, adres i tak dalej. Niektóre są bardziej, niektóre mniej skomplikowane.
DM: Różne są prowizje. Ale jakbyś miał komuś doradzić, jakiś film, albo jakiegoś twórcę, który mówi krok po kroku.
BJ: To ja wrzucę, podlinkujemy pod tym filmem, bo jest tego trochę. Są tutorialne. Myślę, że wystarczy wpisać Binance logowanie albo CoinBase logowanie. W najprostszy sposób polecam CoinBase, bo jest to aplikacja, gdzie podpinasz swoją kartę i tyle. Po prostu pobiera Ci dużą prowizję, ale nie bawisz się w jakieś przelewy zagraniczne.
DM: Ja na przykład tak zrobiłem. Ty masz CoinBase Pro, Ty tam tradingujesz, wymieniasz, a wujo klika raz na pół roku i się dalej modli.
BJ: To też wystarczy. Różnica jest 3% od prowizji pobranej, ale można po prostu spróbować.
DM: Dobra, to kolejne pytanie – kiedy wyjść i wypłacić?
BJ: Wyjść najlepiej jest na szczycie, czyli tam gdzie jest najdroższa.
DM: Zabrzmiało perwersyjnie.
BJ: Na tej górce, tam gdzie jest górka taka i pieniążki wylatują. Polecam spojrzeć sobie na wykresy kryptowalut na przykład na CoinGecko, albo CoinPaprika, gdzie można prześledzić jak te szczyty wyglądają i to jest to. Natomiast trzeba pamiętać, że bardzo trudno jest uchwycić ten najwyższy punkt. To jest bardzo trudne, nierealne i to jest wróżenie z fusów, gdzie ten szczyt będzie, więc lepiej się wycofać jak jeszcze rośnie i nie być chciwy z myślą: jeszcze troszkę.
DM: Chyba, że człowiek patrzysz, że zaczyna spadać, nie przestaje, to wtedy po jakiejś chwili, ale to w zależności od kryptowaluty, czasu i tak dalej. Tutaj niestety ja nie czuje się na siłach, żeby doradzić tak bezpośrednio. Myślę, że nawet najwięksi analitycy zawsze zostawiają sobie ten [ns 28:19]
BJ: Oczywiście, że tak.
DM: Skąd wiadomo, że nadchodzi hossa albo bessa i jak tego nie pominąć?
BJ: Możemy zobaczyć, że jest hossa poprzez to, jak prześledzi się historię. Spojrzysz, że trend, czyli to, co się dzieje, że ogólnie rośnie ona, załóżmy w perspektywie… Tak jak teraz, proponuje wejść sobie na CoinGecko na przykład i spojrzeć jak kształtuje się cena Bitcoina przez ostatni kwartał czy rok. Jeżeli idzie do góry to jest hossa, czyli wzrasta wartość całej giełdy czy tego Bitcoina, a jeśli spada to jest bessa. Tylko to musi trochę dłużej spadać, niż tam chwilowy, załóżmy dwutygodniowy. Dwutygodniowy spadek to jeszcze nie jest bessa. Jak to przewidzieć? To jest właśnie cała ta sztuka wróżenia z fusów, obserwacji, co robią inwestorzy i tak dalej. Myślę, że to jest na oddzielny odcinek. Natomiast niestety nie da się o tak po prostu zobaczyć, że właśnie zaczęła się bessa, bo większość ludzi sobie myśli, że to może jest chwilowe, tylko ktoś zrealizował zyski, ale zaraz będzie jeszcze rosło, a może to już jest za późno.
DM: To prawda. Kolejne pytanie: w jakie kryptowaluty warto zainwestować?
BJ: Jeżeli ktoś się nie zna i nie chce się znać i nie chce tego śledzić, to myślę, że w topowe. Czyli Bitcoin jest pierwszy kierunkiem, w który większość ludzie inwestuje. Drugim jest Etherum, które jest troszeczkę innym systemem, ale też bardzo rośnie. Jest bardzo stabilny. Jeśli ktoś nie zna, to bym w to zainwestował, a jeżeli ktoś chce sobie trochę zaryzykować, to można poszukać w TOP 50 jakichś kryptowalut, które są ciekawe. Oby nie były ciekawe z nazwy, bo to trochę bez sensu.
DM: To właśnie przechodzimy do kolejnego pytania. Co myślicie o Dotcoinach, Polkadot, [ns 30:19].
BJ: Przynajmniej Dotcoin i Polkadot bardzo teraz urosły właśnie przez Elon’a Mask’a. Teraz czy warto w to inwestować? Mówi się, że jeżeli coś już wypierdzieliło w kosmos to nie warto, bo jeżeli coś urosło dwu czy trzykrotnie, czy czterokrotnie, to jaka jest szansa na to, że urośnie jeszcze czterokrotnie. Mniejsza niż to, że coś jest tam trochę niżej, więc to jest taka trochę spekulacja.
DM: Dobra informacja jest taka, że te wszystkie newsy i analizy można znaleźć w Internecie za free bardzo często.
BJ: Oczywiście, że tak. Ja bym polecał takie cotygodniowe analizy. To się nazywa „Wiadomości ze świata kryptowalut” przez Phila Koniecznego. Ciekawie to podsumowuje takim dosyć prostym językiem. Nie trzeba się jakoś za bardzo znać, a w pół godziny opisuje, co się stało tam na przestrzeni tygodnia, czy tam dwóch tygodni i między innymi opowiada o tym i też on taką zasadą wyznaję. Jeżeli coś już jest drogie, a założenie giełdy jest takie: kup tanio, sprzedaj drogo, to jak jest już drogo, to jakie ryzyko ponosisz z oczekiwaniem, że może będzie drożej.
DM: Ostatnie pytanie od Uli.
BJ: Dzięki Ula.
DM: Czy warto inwestować w Etherum, ale Ty już odpowiedziałeś, wic dzięki Ula, przechodzimy dalej. To może Daniel pyta: Jaką strategię przyjąć na rynku kryptowalut? Jak wiemy, nie każdy ma możliwość zainwestowania dużych pieniędzy w Bitcoina. Co robić, mając na przykład 5, 10 tysięcy. Lepiej kupować Bitcoina i go akumulować, inwestować w Altcoiny czy może założyć strategię fifty fifty, trochę tutaj, trochę tutaj.
BJ: Myślę, że po raz kolejny te nasze budżety takich małych żuczków, jak ja czy tak zwana ulica, to jakby czy to jest 5 czy 10, 100 tysięcy czy 200 tysięcy złotych to w porównaniu do funduszy inwestycyjnych Tesli, która wali w milionach czy w miliardach, to nie ma większego znaczenia. Bardziej bym to traktował tak, że 5 czy 10 jest tak samo dobre jak 50 czy 100 tysięcy. Kwestia jest tylko tego, ile później się z tego wyciągnie.
DM: Myślę, że tutaj kluczowe jest ile dla Ciebie to jest to 5 czy 10 tysięcy, bo jeżeli masz oszczędności 5 tysięcy, a żeby myślisz, żeby zainwestować 10, to zaczyna się robić ciepło.
BJ: Jeżeli to są jedyne oszczędności, które są na czarną godzinę, to po prostu nie inwestować, jest to duże ryzyko. Myślę, że tak samo można się pobawić i zrozumieć tą giełdę i kryptowaluty przy inwestycji rzędu 500 złotych jak i 5 tysięcy złotych i myślę, że to jest lepsza nauka niż jak się wsadzi 50 czy 100 tysięcy, bo jest większy stres. Jak inwestować? To zależy czego się oczekuje od tej giełdy. DM: Ile można tak naprawdę zainwestować w to pieniędzy ale i czasu.
BJ: Tak, bo znowu wracamy do pytania Uli, jeżeli chce sobie zainwestować bezpieczniej i nie czytać o tym, nie sprawdzać informacji to w Bitcoina, ale wtedy wiadomo jest, że ani nie będą to jakieś spektakularne zyski, ani spektakularne straty, ale będzie w miarę bezpiecznie i można sprawdzać raz na miesiąc, raz na kwartał.
DM: Ja tak robię.
BJ: I to jest też w porządku i tak robi 55% społeczeństwa. Decyduje się na coś takiego. Jeżeli masz załóżmy te 10 tysięcy i 5 tysięcy wsadzisz w Bitcoina jakby na bezpiecznie, a 5 tysięcy jak stracisz to już naprawdę się nic nie stanie, to można szukać jakichś projektów, które mogą rokować i mogą urosnąć bardziej, bo jak jest gdzieś na dole i to ma szansę bardziej urosnąć, to więcej zarobimy.
DM: 100%. Dobra, w takim razie pytanie od Kamila: czy dane jakościowe (informacje ze świata, newsy, opinie nieznanych ludzi, celebrytów, trendsetterów) wspierają swoim znaczeniem dane ilościowe, analizy techniczne, liczby, wykresy i tak dalej.
BJ: Wypierają dane ilościowe.
DM: Tak, wypierają.
BJ: Zastanawiałem się nad tym pytaniem długo, bo myślę, że są to absolutnie naczynia połączone. W szczególności jeżeli podejdziemy do tego, że Bitcoin to jest spekulacja albo bańka spekulacyjna, czyli jego wartość zależy od wiary ludzi w to, ile to będzie miało wartości.
DM: A jest jakaś kryptowaluta kościelna na przykład, jakaś religijna, bo to jak od wiary zależy. JesusCoin. RydzykCoin.
BJ: Myślę, że to są naczynia absolutnie połączone i jeżeli Elon Mask, którego się przyczepiłem strasznie, albo pójdźmy po Phila Koniecznego, który ma tam swoją grupę i dużo ludzi ogląda jego filmy, powie, że w tym momencie jego zdaniem urośnie PolkaDot i 15 tysięcy ludzi w to uwierzy i w to zainwestuje, to urośnie. Czyli trendsetterzy, influencerzy i inni ludzie, którzy tylko o tym piszą albo wstawiają opis na Twitterze mają gigantyczny wpływ na to i myślę, że dlatego tacy ludzie, którzy są połączeni z tym systemem finansowym obecnie obowiązującym, tym bankowym, [ns 36:56] próbują propagować całą tą akcję i mówią, że na przykład to absolutnie się nie uda, to jest oszustwo, tak zwany skan, że stracicie na tym i będziecie wszyscy płakać.
DM: To pytanie pozostaje, czasami nie mają krypta, albo nie biją torped, żeby odkupić taniej.
BJ: Właśnie, może mają. Natomiast oni też mają na to wpływ, bo im zależy na tym, żeby ludzie w to nie wierzyli, żeby to upadło, bo im zależy na tym, żeby inny system finansowy działał. Tym wszystkim, którzy piszą, że Bitcoin jest spoko, dobry, może przyszłością finansową, zależy, mówią o tym, namawiają innych i jakby przenosi się ta energia finansowa, która teraz jest w większości w złotówkach, w dolarach i w tych pieniądzach fiducyjnarnych, nanosi się właśnie na kryptowaluty. Jeżeli to się wszystko przeniesie, to co będzie robiła nasza Mennica czy Bank Centralny, czy ktoś, kto u nas drukuje pieniądze. No nic. To wydrukuje więcej tych pieniędzy czy kliknie więcej pieniędzy, a ludzie i tak będą się posługiwać walutą, na którą pan z wąsem nie ma wpływu.
DM: To akurat prawda. Zastanawiam się na przykład jakby Edyta Górniak powiedziała: kupujta Bitcoina, czy by coś dygło.
BJ: Na pewno by dygło. Na 100% i to na tym polega, dlatego ja też o tym mówię, bo moim zdaniem jest to jakaś przyszłość, że na razie jest to egzotyka, o której słyszy całkiem niedużo ludzi, natomiast to będzie przyszłość, w której moje dzieci będą się posługiwały i nie będą zależne właśnie od jakiegoś tam jednego faceta z wąsem. Tutaj jest ciekawa anegdota. Polecam pooglądanie to, co się dzieje w Wenezueli. Jest taki kanał na YouTube „Bez Planu” i Bartek Czukieski właśnie opowiada o Wenezueli, w której okrutnie szarżuje inflacja. W Wenezueli nie da się posługiwać tym pieniądzem, tym ich lokalnym, bo po prostu on jest bezwartościowy. Nawet jeżeli wyciągnę tyle pieniędzy, żeby w tym momencie zapłacić za tę bułkę na przykład, to jutro, dosłownie jutro – już muszę wyciągnąć 2 razy więcej tych pieniędzy. Nie opłaca się drukować. Więc bardzo dużo ludzi właśnie w Wenezueli decyduje się na to i ma bardzo dużo portfeli w kryptowalutach, bo ten ich pieniądz jest absolutnie bezużyteczny. Jest tylko stresujący, nieniosący żadnej wartości, a tutaj jest coś, co jest niezależne od oligarchii, która kontroluję.
DM: Jest to pewna ciekawa alternatywa. Wracając do spekulacji baniek i Elon’a Mask’a, Kuba pisze: Teraz to jest bańka i wielka niewiadoma po akcjach Mask’a. Bitcoin może dojść do 100 tysięcy dolarów podejrzewam, lub je wypchnąć do 5 tysięcy, ale widać, że tendencje do krypro są na plus. W Iranie brakuje prądu, a Ukraina chce wykorzystywać nadwyżki prądu. Sam jestem ciekaw, co to będzie, jakie są prognozy. Jutro słońce…
BJ: Myślę, że to, co Jakub powiedział, że teraz jest to bańka. To nie jest teraz bańka. To od początku jest bańska, bo to jest coś, w co ludzie sobie wierzą i jak to bańka – jak pęknie, to po prostu już ta wartość będzie spadała. Może urosnąć. Analitycy mówią o tym, że to urośnie do 100 tysięcy, do 200, do 300 nawet. Widziałem, że do 400 tysięcy dolarów ktoś podawał za Bitcoina. Perspektywa jest jeszcze daleka, ale to jest tylko to, że ktoś wierzy w to, że to urośnie do takiej kwoty. Jak wszyscy w to uwierzą i wsadzą tam pieniądze, to tyle będzie. Jak nie uwierzą, to nie wsadzą. Natomiast dobre jest właśnie jeszcze to w Bitcoinie i dlaczego ludzie w to wierzą, że ciężko jest oszukać ten system. Przez to, że zapis o tym ile kto ma Bitcoinów i ile jest ich obecnie w sieci i jaka jest jego wartość, jest zapisana na dużej ilości komputerów, tych koparek właśnie i nie ma jednego człowieka, który mógłby wcisnąć reset, albo dodrukuj, czy zmienić jego cenę tak po prostu. Myślę, że na tym polega ta wielka moc Bitcoina.
DM: Myślę, że to jest klucz. Tym sposobem zamknęliśmy pytania. Dziękujemy bardzo wszystkim, którzy wysilili się, żeby wypluć do nas tyle ciekawych rzeczy. Myślę, że o samym kopaniu, powstawaniu i szczegółach, jeżeli będzie zainteresowanie, to jeszcze pogadamy, ale może na deser trochę ciekawostek. Moja ulubiona to jest o programiście z Niemiec. Słyszałeś to? Pewnie tak, ale nie wiesz, że to programista z Niemiec. Był sobie taki gość, który się nazywał Stefan Thomas, chociaż RODO, więc może nie powinienem. Popularny Tomek. Tomek, co ciekawe, wykonał film wyjaśniający działanie rynku kryptowalut i w zamian za to w San Francisco, bo to był ogólnoświatowy Niemiec, dostał 7 tysięcy 2 Bitcoiny. Jak próbowałem to teraz przeliczyć na PLN-y to mi wyskoczył error. Czyli miliard 183 miliony 338 tysięcy i jeszcze tam zera dalej. Co ciekawe, dostał ten hajs 10 lat temu i teraz jak zobaczył jakie są wyniki wszystkiego, to zaczął szukać klucza i hasła, żeby je spieniężyć i zgubił kartkę.
BJ: Najgorzej.
DM: Dokładnie. Kilka jest takich przykładów gości, którzy tak zrobili, ale co ciekawe – on, z tego co pamiętam, to miał właśnie w takim tokenie też właśnie te swoje Bitcoiny i tam jest tak, że masz 10 prób wpisania hasła i jeżeli za 10-tym źle wpiszesz to w zależności od konfiguracji tego pena, ale on ma tak ustawione, że jak za 10-tym razem źle kliknie to się kasuje.
BJ: Idzie się popłakać, co?
DM: Idzie i cały czas tutaj na [ns 43:27] było tak, że w momencie kiedy urósł Bitcoin to wpływa im 70 dziennie zleceń na to, żeby pozyskiwać klucze do Bitcoinów. I ten Stefan, z tego co pamiętam, to chyba o niego właśnie chodziło, to też było gdzieś tam analizowane na Polsacie. Jakiś profesor się wypowiadał, bo tamten gościu szuka rozwiązania kogoś, kto mógłby mu to naprawić. I jest tak, że wymyślili patent, że jeżeli te dane z tego pena się przeniesie na dysk zewnętrzny to można bezkarnie próbować i to wtedy nie liczy tych razów pomyłek, ale problem jest taki, że obliczyli, że najnowsze algorytmy i łamanie haseł zajmie im 200 lat, żeby to złamać.
BJ: Oczywiście to jest strasznie przykre, że możesz być miliarderem, a tak naprawdę masz kawałek plastiku w kieszeni, który jest nic niewarty w danym momencie. To pokazuje właśnie siłę tej waluty, że jest ona tak dobrze zakodowana, zahasłowana, że trudno jest ją ogólnie złamać. Ja bym się popłakał strasznie. Jest dużo takich przykładów.
DM: Ja mam też statystykę. Około 20% z 18,5 miliona aktualnie wykopanych Bitcoinów ma utracony dostęp, czyli około 140 miliardów dolarów jest utraconych.
BJ: Dokładnie i to paradoksalnie pokazuje, że ten Bitcoin będzie tylko zyskiwał na wartości, bo im bardziej się będzie gubił, tracił, tym po prostu jego wartość będzie wzrastała, bo jest rzadki. Im coś jest mniej dostępne, tym jest zwyczajnie droższe. Tak sobie to ustaliliśmy na tym świecie. Ale faktycznie ja też słyszałem o przypadku, gdzie gościu wyrzucił komputer, bo jak kopał Bitcoiny to jeszcze gdzieś na studiach ustawił sobie laptopa i to było nic nie warte wtedy. Dosłownie jakieś tam 50 dolarów. Miał tych Bitcoinów ze 100 czy 200, już nie pamiętam i jak sobie przypomniał, że to tak jest, że to jest warte 120 milionów dolarów – chyba jakoś tak mu wyszło, to też dał nagrodę dla znalazcy. Odpisał dokładnie ten dysk, bo on z kolei ma hasła, ale nie ma komputera do tego dysku, więc szuka po wysypiskach śmieci, wszędzie, bo jest to dla niego warte dużo kasy.
DM: To co? Kończymy już powoli.
BJ: Tak jest. Dziękujemy za to, że słuchaliście. Jeżeli Wam się coś z tego podobało i chcecie zainwestować to zadawajcie pytania. Postaramy się odpowiedzieć, może będziemy wiedzieć. Szerzcie dobrą energię!
DM: Jeszcze taki poranny kaszaczek, z racji tego, że my często wypluwamy z siebie suchary. Zauważyłem, że jak my przestaliśmy, to Sekielski teraz w Onet rano wpadł na to, że to on będzie robił i dzisiaj rano powiedział: dlaczego prezes nie lubi wolnych mediów?
BJ: No dawaj.
DM: Bo lubi szybkie.
BJ: Prezes Jarek.
DM: A tego to nie wiem, se obejrzyj. Dziękujemy tym pozytywnym akcentem. Żegnamy się. Do zobaczenia. Hejka hej!
BJ: Cześć!