Trochę o nas!

Witaj!
Dobrze, że sprawdzasz kim jesteśmy.  Jeśli jesteś niecierpliwy to napiszę krótko: 

  • Biznesman.

  • Sportowiec.

  • Posiadam licencję instruktora lotnictwa zdobytą w USA.

  • Podróżnik.

Pamiętam, że mając kilkanaście lat, oglądałem film którego akcja działa się w Nowym Jorku. Nie przytoczę całej fabuły, bo w mózg wrył mi się obraz młodego mężczyzny z jasnymi włosami, schodzącego po schodach jakiegoś banku albo firmy. W ręku oczywiście skórzany, czarny neseser. Widać było, że facet jest dumny z rezultatu swojego spotkania. Był zajebiście szczęśliwy. Zapytałem ojca, kto to jest. „Biznesman, synu”. Niesamowicie mnie to zafascynowało. W szczególności, że biznesman jeszcze brzmi jakoś tak ładnie. Tym bardziej fascynujące! Ciekawe czym się zajmuje biznesmen? Zapytany kiedyś, co oznacza biznes, odpowiedziałem: „Biznes to sztuka kreowania rzeczywistości w taki sposób, że wierzysz w to Ty i Ja oraz trochę ludzi, którzy zagłosują na to swoimi pieniędzmi”. Jest to na pewno miecz obusieczny, bo biznes może być łatwy lub trudny. Może być moralny lub niemoralny. Dochodowy lub zupełnie niedochodowy. Nad tym wszystkim chcę się zastanowić wraz Tobą i gośćmi podcastu. Zapraszam Cię też do współkreowania swojego Podtlenku Biznesu. Wiem, że wszyscy wszystkich zapraszają! W szczególności do polubienia strony na Facebooku. Tylko po to, aby wysłać Ci reklamkę, huh? Na fanpage Podtlenek Biznesu, z taką samą radością usłyszę jaki może być temat kolejnej rozmowy. Wrzuć nawet jakiś produkt, który chcesz sprzedać, ale bądź przygotowany na serie pytań sprawdzających. Chyba, że będzie to przeszkadzać Danielowi, ale najwyżej grzecznie i elokwentnie odpisze Ci „spierdalaj”, tylko ładnie, jakoś tak marketingowo: „Dziękuję za sugestię tematu, weźmiemy to pod uwagę :)” Więcej informacji o mnie tylko między wierszami rozmów w Podtlenek Biznesu Podcast!

Czołem!
Bardzo się cieszę, że tu zerknąłeś, ponieważ będę mógł Ci opowiedzieć kilka słów o sobie a po drugie będę mógł odrobinę poszyderzyć z Barta. Jestem:

  • Dziennikarzem (z formalnego wykształcenia, do tego prawie historykiem i niemal absolwentem zarządzania).

  • Fanem i praktykantem sportów walki.

  • Ex wykładowcą miksologii molekularnej.

  • Standuperem życia codziennego.

  • Marketingowcem i COO (nie mylić z ZOO).

Pamiętam, że będąc jeszcze nastolatkiem, w jednej z amerykańskich produkcji na polsacie ujrzałem postawnego gentlemana w garniturze ze skórzaną teczką i wtedy zapytałem ojca „ kim jest ten człowiek?” ,
on odpowiedział „gówno Cię to obchodzi! lepiej się ucz, bo skończysz jak Ja!”. Pamiętam, że oprócz tej motywującej maksymy usłyszałem od tego, który mnie spłodził jeszcze wiele mądrości, ale najbardziej użyteczną w życiu było „umiesz liczyć to licz na siebie” (15 lat później okazało się, że stary przetańczył cały rodzinny majątek, a ja po powrocie zza granicy dostałem zawiadomienie od burmistrza Grodziska Maz., że zostałem wymeldowany, a wszystkie rodzinne nieruchomości zostały sprzedane… a przecież ostrzegał!).
Od tamtej pory wiedziałem, że z rodziną często najlepiej wychodzi się na zdjęciach, a nóż wbity w serducho przez najbliższych jest najbardziej niespodziewany i bolesny, ale dość tych smętów! Zwą mnie niekiedy „człowiek orkiestra” i to nie tylko dlatego, że „trąba, fujara i cymbał w jednym”. Dzięki brakowi życiowego backupu w postaci własnego mieszkania czy wsparcia od rodziców, przez większość życia „na trzyzmianówce zapierdalałem za dwóch” (jak nawija Słoniu) byłem m.in głównym specjalistą do spraw ekspozycji (wykładałem produkty na półki w markecie), cieciem parkingowym (za 4pln za godzinę na zmianach po 48h) , researcherem w Newsweek Polska (gdzie mnie wystukali – nie podpisali w żadnym artykule i nie zapłacili), barmanem na Ibizie (kończąc sezon 2011 pracując z Bartkiem w jednym z najlepszych klubów na wyspie – Ibiza Rocks), General Managerem restauracji i klubu w centrum Wwa (gdzie nie dość, że mieliśmy ponoć największe zejście piwa w Wwa i odpaliliśmy projekt „Rap pod Rotundą”, nominowany przez Forbesa do miana StartUp’u roku 2015 (tak, nic nie wygraliśmy), konferansjerem na galach MMA (nawet jedna w ukraińskiej tv ponoć miała ponad 1mln widzów), redaktorem bezczelnym w moim portalu Fight O’clock, czyli godzina prawdy o sportach walki – co trwa do dziś (zarówno portal jak i bezczelność).
Zwykle prostolinijny, błyskotliwy w miarę możliwości, śmieszkujący ile wlezie, czasem wulgarny, niekiedy artystycznie pogięty, ale zawsze pozytywny, otwarty i prawdziwy jak klimatyzowany wychodek na pustyni.