Biznes ogrodniczy - jak przejść z ogrodem na Ty. Gość: Tomasz Szostak

Czołem Podtlenkowicze!

Miło nam jest poinformować, że w następnym odcinku gościem będzie kolejny świetny przedsiębiorca! Z zawodu geodeta, prowadzący firmę od 2005 roku. Twórca bloga Z ogrodem na Ty, który odwiedza 300.000 osób miesięcznie! Przed państwem Tomasz Szostak!

Posłuchaj już teraz!

Posłuchasz również na:

Spotify
Google Podcast
Apple Podcast
YouTube

Daniel: Dzień dobry państwu! Witamy bardzo serdecznie w kolejnym, siedemnastym już odcinku Podtlenku biznesu. Jest z nami gość specjalny, reprezentujący branżę ogrodniczą i swój autorski blog „Z ogrodem na ty”. Jego styl wyjściowy to geodeta, jego rekord zawodowy to ponad 300 tysięcy osób odwiedzających jego bloga w każdym miesiącu. Jest samoukiem, który odwiedził już blisko 1000 ogrodów. Przed państwem Tomasz Szostak. Zapinamy pasy i jedziemy. Podtlenek biznesu podcast, porady dla przedsiębiorców, poczucie humoru, przykłady i anegdoty, a na program zapraszają Bartek Janiszewski i Daniel Marczak.  

Bartek: Kurczę jak ja się zawsze jaram, jak ten dźwięk jest. 

Daniel: Jak słyszysz mój głos, co? 

Bartek: Dokładnie. I cieszę się tym bardziej, że dzisiaj z nami, gościem naszym jest Tomasz Szostak. Witam cię serdecznie.  

Daniel: Cześć i czołem. 

Tomasz: Witajcie, cześć, dzięki za zaproszenie.  

Bartek: Przyjemność po naszej stronie. Tomasz jest założycielem i głównym prowadzącym bloga „Z ogrodem na ty” i myślę, że dla tych wszystkich, którzy zaczynają słuchać i w tym momencie zastanawiają się co z tego wyciągną to myślę, że mogą dowiedzieć się oprócz tego jak poprowadzić sobie ogród, jak można zoptymalizować niektóre, czy to podatki, czy jak ułożyć sobie ogród, ale też po prostu zastanowić się jak można prowadzić taki biznes, czyli taki, że w sumie ludzie sobie myślą, że ty jeździsz i … jak to się w ogóle zaczęło? Powiedz mi Tomasz jak to się zaczęło, że ty w ogóle robisz to co robisz? 

Tomasz: Tak, bo to może trochę tak wygląda z boku czasem jak taka zabawa, natomiast no w tej chwili jest blog, to już jest takie całe przedsięwzięcie, które wyrosło gdzieś tam z boku mojej działalności, którą jakby na co dzień się zajmuję i prowadzę. No i tak tytułem wstępu. Może tylko tak jako taką małą ciekawostkę to powiem, że w ogóle z ogrodami zawodowo nie mam absolutnie nic wspólnego. Znaczy zawodowo mam, ale z wykształcenia absolutnie nic. Z zawodu jestem geodetą i przez kilkanaście lat prowadziłem działalność tą geodezyjną. Ona się tam w pewnym momencie dość mocno rozrosła.  

Bartek: Wykorzystujesz trochę geodezję w swojej pracy, jest ona tobie przydatna?   

Tomasz: Tak, bardzo bardzo jest mi przydatna. To przede wszystkim to doświadczenie, które zebrałem ogólnie prowadząc tą działalność. Gdzieś uczestnictwo w przetargach, które jakieś zamówienia publiczne i tak dalej. To wszystko w momencie kiedy jakby równolegle prowadziłam działalność i 11 lat temu zabrałem się za prowadzenie zieleni i to jakby równolegle funkcjonowało przez parę lat. Także całe te doświadczenie, które zdobyłem w geodezji w takim prowadzeniu firmy, w ogóle w obyciu, w rozmowach z kontrahentami, to jakby automatycznie przeniosło się na tą zieleń. No i ta zieleń tak powolutku wzrastała. Na początku była to jedna grupa pracowników, którzy gdzieś tam jeździli, pielęgnowali ogrody. To były najprostsze rzeczy, koszenia, najprostsze przycinki. Z czasem się to rozrastało, coraz więcej było mojego zaangażowania w zieleń, coraz mniej w geodezję. No i tak po  latach takiego prowadzenia i jednego i drugiego, pięć lat temu prawie zdecydowałem się tylko i wyłącznie na zieleń i tą zieleń już od 5 lat prowadzę tylko i wyłącznie. No w między czasie jakby doszedłem też do w miarę wysokiego poziomu, bo z tych ogrodów przeszedłem na tereny publiczne, także też już od… 

Bartek: Czyli no bo kurczę, to w tym króciutkim czasie 3 minut tak dużo powiedziałeś swojego progresu, który mnie fascynuje i to jest coś niesamowitego. Bo wspomniałeś o tym, że zaczynałeś tak, że po prostu zajmowałeś się zielenią, koszeniem trawnika można powiedzieć tak. Tak jak po prostu no fach w ręku, pach kosiara i jazda, tak? 

Daniel: Skąd ten talent? Jak odkryłeś ten talent, że ta kamerka jednak tam robi. 

Bartek: Czy opisywanie i… 

Daniel: Że się odnajdujesz w tym, bo wiele osób ma z tym problem, które wiesz na co dzień zajmują się taką pracą stricte, no i. u nas w firmie widać często dawaj nagramy jak coś tam… nie, ja nie chcę.  

Bartek: Też się wstydziam.  

Tomasz: Wiecie co, no to było tak, że po tych kilku latach już działalności mojej w zieleni i w ogrodach i w terenach tych właśnie publicznych mnóstwo jakby sprzętu się przewinęło przez moje ręce. Mnóstwo jakichś tam ciekawych realizacji i tak pomyślałem, no to doświadczenie jest na tyle duże, że gdzieś tam warto się tym podzielić, warto najprostsze rzeczy właśnie pokazywać jak zrobić chociażby, nie wiem, obrzeże trawnikowe, czy takie rzeczy. No i na tyle miałem tych tematów już w głowie, a zawsze lubiłem pisać, no i tak powstał pomysł na ten blog. Chociaż jakby też równolegle różne blogi oglądałem, gdzieś tam inspirowałem się też tym elementem jakby Internetu, gdzieś tą blogosferą. 

Bartek: Kiedy zacząłeś pisać? Kiedy był ten moment kiedy zacząłeś po raz pierwszy pisać? 

Tomasz: No blog powstał już blisko 6 lat temu, 5 i pół roku, tak mniej więcej to jest. Czyli po jakichś 6 latach mojej działalności zawodowej w ogrodach. No i jakby od początku moje nastawienie takie było, że to nie będzie taki blog hobbystyczny, typowo taki ala’ pamiętnik. Tylko gdzieś to będzie taki element mojego biznesu. Wiedziałem, że chcę jakby iść w tą stron, żeby blog, właśnie obserwując tą blogosferę wiedziałem, że jest to możliwe, że blog może być częścią biznesu. No i od początku było takie moje nastawienie, że jak zacznę go prowadzić. Założyłem sobie taki dość duży reżim, systematyczność i całą taką dyscyplinę, jak przy prowadzeniu działalności. No i od początku podszedłem do tego jak do takiego założenia biznesowego.  

Daniel: Pierwszy wpis to była jakaś taka inspiracja, nie wiem, przeczytałeś coś, zobaczyłeś. Albo obudziłeś się rano, mówisz dzisiaj walnę bloga ?   

Tomasz: Nie no, przygotowywałem się w głowie tak do tego prowadzenia bloga tam przez, no nie pamiętam, ale jakiś tam czas się przygotowywałem. W ogóle na początku miałem takie trochę mieszane uczucia, bo blogi to mi się generalnie kojarzyły z jakimiś modowymi, kulinarnymi. Gdziekolwiek jakimś znajomym powiedziałem, że ja zakładam bloga, to się prawie wiecie, jak na kosmitę po prostu patrzyli, bo … 

Bartek: Kosiarki ponaprawiał  

Tomasz: Tak, kosił byś a nie tam jakieś rzeczy. Ale ja gdzieś od początku widziałem w tym potencjał po prostu, nie? Że naprawdę jest zapotrzebowanie rynku na to, że gdzieś taką wiedzę przekazywać. No i zaparłem się. Blog się założył powiedzmy po dwóch czy trzech miesiącach przygotowań, takich w głowie, takiego układania.  

Bartek: A coś też kalkulowałeś, bo wspominasz też często, że to co, czyli blog i ogrodnictwo, czyli w sumie no trochę bardziej miękka sfera, a też drugą stronę czyli taką twoją bardziej inżynierską, tak? Czy jak zakładałeś bloga to kalkulowałeś i zastanawiałeś się, czy to był raczej powiew emocji? 

Tomasz: To znaczy powiew emocji, ale od początku wiedziałem, że będzie to narzędzie takie do, będę chciał żeby było to zajęcie do zarabiania pieniędzy. Miałem ten komfort, że nie było to tak, że ja powiedzmy byłem bezrobotny, czy jakby szukałem w ogóle pomysłu na siebie i nic nie robiłem i założę bloga i już jakby mam od razu presję na zarabianie. Na to, żeby ten blog od razu, jakby przynosił profity. Miałem ten komfort, że pracowałem. Jakby dochód mi dawała ta bieżąca działalność. A bloga dałem sobie jakiś czas na to, żeby go rozwijać, żeby… 

Bartek: Wiesz co, i to co powiedziałeś to jest, przepraszam, że ci wejdę w słowo, natomiast to co powiedziałeś to jest strasznie dla mnie ciekawe, bo myślę, że większość ludzi ma właśnie z tym problem z tym, że skupiają się na bieżącej swojej działalności, pracy i tak ta codzienność jest dla nich istotna, pędzenie w tym co się dzieje, że zapominają o tym, że można robić jeszcze inne rzeczy, które albo rozwijają, albo będą jakimś fajnym pomysłem na biznes. A tak naprawdę mogą się później przerodzić w główny biznes, tak? 

Tomasz: Dokładnie.  

Daniel: Albo czasem jest pułapka, ktoś mówi dobra od dzisiaj rzucam wszystko zostaję blogerem. Po trzech miesiącach przychodzi, mówi ty masz dychę pożyczyć, bo … 

Tomasz: Tak, no dokładnie tak.  

Bartek: I tu stąd moje pytanie, ile czasu tobie…, no załóżmy że miałeś swoje główne źródło dochodu, które zajmuje zwykle większość czasu, tylko pewnie jeszcze rodzina, dom, ogólnie takie codzienne sprawy. Gdzie znalazłeś czas na to, żeby jeszcze kreować blog? 

Tomasz: To znaczy to się dwie rzeczy nałożyły. Pierwsza taka, że sobie dużą dyscyplinę nałożyłem na to zagadnienie, pod tytułem blog. Jakby mocno się tak zawziąłem w to i jakby te początki były trudne, bo jakby w ciągu dnia była można powiedzieć normalna praca. Gdzieś tam popołudniami i wieczorami to był blog. To była jakby jedna strona. Natomiast drugo, pomogło mi w tym też to, że tą swoją działalność już wtedy ogrodową miałem dość dobrze zorganizowaną. To znaczy ludzie, pracownicy którzy jakby tam byli, byli na tyle samodzielni w tym co robiliśmy, że mogłem sobie pozwolić trochę na wygospodarowanie takiego czasu w ciągu dnia na to, żeby gdzieś tam się jednak tym blogiem zajmować. No i to tak balansowało, trochę nocami, trochę po południami, trochę gdzieś tam urywałem tego czasu w ciągu dnia. Natomiast byłem bardzo taki zdeterminowany, żeby go jednak rozwijać, żeby iść w tą stronę. Od samego początku wiedziałem, że to jest dobry kierunek. I to myślę mi pomagało w tym.  

Bartek: To jest w ogóle też ciężki żeby wiedzieć, że to jest dobry kierunek, bo często jeszcze ludzie dookoła mogą nie do końca w to wierzyć, albo gdzieś tam mówić, że yym.  

Daniel: Co ty Tomek bloga? Oszalałeś?  

Tomasz: Nie no tak dokładnie było no.  

Bartek: I to trzeba zachować stalowe nerwy, gdzieś i… 

Daniel: No co ty Bartek farba do trawy?  

Tomasz: No to tak, to jest dokładnie właśnie to, że gdzieś tam czasami trzeba zaryzykować, iść jakby trochę w innym kierunku, niż powiedzmy wszyscy. No i tak z perspektywy tego czasu wydaje mi się, ze było warto. Było warto blog jednak poszedł w dobrą stronę. No obserwuję trochę tą blogosferę. Ogólnie, nie tyle jakby samą ogrodniczą, co powiedzmy szerzej.  

Bartek: A Maffashion kojarzysz? 

Tomasz: Tak, kojarzę no. Oczywiście, także no właśnie.  

Bartek: No właśnie to jest taki nasz najbardziej jaskrawy przykład ostatnimi czasy.  

Tomasz: Ja się z kolei inspirowałem na takim blogu Michała Szafrańskiego, nie wiem czy kojarzycie? 

Bartek: Oczywiście.  

Tomasz: Jak oszczędzać pieniądze. To ja się właśnie tym blogiem zainspirowałem i powiedzmy jego takim podejściem, takim do prowadzenia tego bloga, takim bardzo profesjonalnym. Żeby to nie było takie, taki blog powiedzmy taki właśnie pamiętnikowy, takie pisanie o niczym. O jakimś tam nie wiem wyszedłem dzisiaj po bułki, taki jakiś pamiętnik po prostu, tylko żeby to było takie merytoryczne, konkretny przekaz. No i to był taki mój drogowskaz w tych początkach.  

Daniel: A kiedy wydałeś swoją pierwszą płytę? Tak jak patrzę tutaj, wiesz…   

Tomasz: Tak, no właśnie. 

Daniel: W ilu egzemplarzach się sprzedała? 

Tomasz: No dużo się sprzedało powiem wam i sprzedaje się cały czas, bo ona jest jakby w ofercie. I właśnie ta płyta, to co wcześniej zapytałeś o takim, czy geodezja mi cokolwiek pomogła w tym co robię. To bardzo dużo mi pomogła i jest też takim fajnym uzupełnieniem tych ogrodów. Bo jakby przez lata tej mojej działalności w geodezji każdy inwestor, który stał przed jakimś poszukiwaniem działki, budową domu, to jakby ludzie jak we mgle w tych przepisach. Od czego zacząć w ogóle, jak projekt, jak obsługa geodezyjna, jak budowa i tak dalej, i tak dalej. I to był taki mój chleb powszedni i naturalną kontynuacją tego całego procesu poszukiwania działki, budowy, był ogród. Także właśnie ta płyta, taki podręcznik jest takim całym zbiorem tych informacji od momentu w ogóle pomysłu na działkę, poszukiwania działki, kupna, na co tam zwrócić uwagę, później właśnie procesu budowy, całej tej otoczki, takich granic działki to jest bardzo taki temat szeroki, często ludziom wiele problemów sprawia. No i kontynuacja tego jest później automatycznie ten ogród i wszystko. I cała ta wiedza, udało mi się ją zebrać w tym podręczniku i się sprzedaje, także mnóstwo takich pozytywnych komentarzy od ludzi, także myślę, że dobry.  

Bartek: To jest w ogóle tak jak czytałem twój wpis, który zmierzał właśnie do tej książki i płyty, to w ogóle to co odróżnia myślę twój blog od reszty to jest to, że tam jest dobrze prowadzona historia. Bo było tak, że czytam, czytam i sobie myślę, o kurczę rzeczywiście to wszystko ma tak sens. Czekam na tą książkę, a ty w którymś momencie piszesz, no i to jest na płycie. Ale dlaczego? I wszystko rozbite i sobie tak pomyślałem, że historia ogólnie i może to właśnie ta twoja umiejętność pisania też bardzo wciąga. Bo rzeczywiście czytając to aż chce się dalej, tak? i na płycie rozumiem, że jest to samo? Czy to jest w postaci poradnika bardziej, czy to jest w postaci opowieści? 

Tomasz: Poradni, poradnika. To jest zdecydowanie taki poradnik. Taki… to go wyróżnia, że można otworzyć w dowolnym miejscu tego procesu właśnie od poszukiwania działki, przez budowę po ogród w dowolnym miejscu, które akurat ciebie interesuje. Jesteś na tym etapie to jakby sięgasz do tego rozdziału. Nie trzeba tego czytać jak powieść właśnie jakby w całości, tylko jakby dane elementy. Także typowy poradnik. Typowy poradnik jak to wszystko, krok po kroku przejść, zrealizować.  

Bartek: Mnie zainteresowało tak, sorry Daniel, że ci wejdę w słowo. Mnie zainteresowało to tam jeszcze, no bo tak sobie myślę, że ogród to jest oczywiście gdzieś tam kreowanie swojego otoczenia i to powinno być oczywiście jak najładniejsze. Natomiast to co mnie zainteresowało, to to że podpowiadasz też, w jaki sposób zaoszczędzić na niektórych rzeczach. No bo, myślę, że standardowe aspekty typu, nie wiem, wybierz taki nawóz, albo taką ziemię, albo takie drzewko to jest jedno. Ale też robisz, czy udzielasz tam pewnych porad jak zaoszczędzić na podatku? Czyli jak wykreować tam przestrzeń wokół siebie, czyli dom, ogród i całą resztę, żeby trochę może mniej zapłacić, albo tak jak to się mówi zoptymalizować podatki? 

Tomasz: No jest to jakiś tam powiedzmy wycinek tego wszystkiego. Może bardziej w tych podatkach to może nie tyle ten aspekt jest dla takiego powiedzmy Kowalskiego normalnego czytelnika, co jednak dużo wpisów jest na blogu też poświęconych w ogóle prowadzeniu działalności. I takiej związanej z tym utrzymaniem, czy zagospodarowaniem zieleni. I tam się dzielę trochę taką wiedzą za kulisową, także myślę, że jak ktoś gdzieś tam jest zainteresowany pójść tą drogą, to jakby tam coś znajdzie. Takim najprostszym jakby odpowiedzią na to pytanie jest to że w ogóle skąd moje przejście od geodezji do zieleni. To jakby jednym z powodów było też to, że gdzieś tam w geodezji właśnie podatki mi dokuczały. Jest dochód, są podatki. No i tak pomyślałem, może trzeba w coś zainwestować. I to były inwestycje w pierwsze maszyny, takie do pielęgnacji zieleni.  

Bartek: No tak, rzeczywiście.  

Tomasz: I tak to się potoczyło. 

Bartek: No bo to trzeba kalkulować, trzeba się zastanowić nad tym, a nie na ślepo iść przed siebie. Bezrefleksyjnie że tak powiem. Ale tobie wszedłem w zdanie, więc… 

Daniel: Tak, bo chciałem spytać, co mnie zainteresowało przy okazji twoich płyt, to też ta działalność charytatywna. W sensie, że pomagasz fundacji Black Buttelfy to się nazywa. Skąd też pomysł na to, żeby wiesz, no wspomagać tutaj Ewę Minge i różnych potrzebujących. Przy okazji takich temat nie modowych, docelowo nie trudnisz się działalnością charytatywną, a mimo wszystko pomagasz.  

Tomasz: Tak, no akurat no taki pomysł był spontaniczny. Ta fundacja Black Butterfly ona się jakby zajmuje osobami chorymi onkologicznie, a ten temat gdzieś tam w mojej rodzinie dość tak mocno zalazł nam za skórę. No i tak, taki spontaniczny pomysł był, po prostu żeby część tego dochodu, ze sprzedaży tych podręczników gdzieś tam dobrze jakby ulokować. No i Ewę tą Minge znaczy nie znam osobiście, ale obserwuję też jej taką działalność, chociażby na Facebooku bardzo mi się podoba jej sposób w ogóle prowadzenia i podejścia do wielu rzeczy. No chociażby właśnie sposób prowadzenia tej fundacji t tak pomyślałem, że jakby nie ubędzie mi za dużo, a można się tam podzielić i… 

Bartek: Oczywiście, oczywiście. To jest myślę, że w ogóle powinno być tak, że w jakikolwiek sposób tym, którym się lepiej powodzi powinni się dzielić z tymi, którym się trochę mniej powodzi. I to z jednej strony mogą oczywiście być.. 

Daniel: W sensie, że rząd i podatki?  

Bartek: Rząd, podatki ale też i wiedza, też powinna być przekazywana. No stąd zamiast rozmawiać po prostu sobie we trzech, czy czterech gdzieś tam w kuluarach, to nagrywamy to, żeby się tą wiedzą trochę podzielić.  

Tomasz: Tak, dokładnie.  

Bartek: Bo to jest istotne, zwyczajnie.  

Daniel: A wiecie co mówi ogrodnik do ogrodnika? Przesadziłeś.  

Bartek: No a powiedz mi Tomku, kto był takim najciekawszym ogrodnikiem, którego spotkałeś? Bo twoje wpisy i filmy obfitują w ogrody, ale za tym stoją ludzie. Masz taką osobę? 

Tomasz: Wiecie co, w ogóle samo prowadzenie bloga jak to już gdzieś tam wchodzi na trochę wyższy poziom, jak trochę poznaje się już ludzi to samo to, cała ta otoczka obfituje w taką ilość kontaktów i takich różnych znajomości, które się zawiera i to naprawdę z różnych kręgów. Bo od takich różnych amatorów prowadzących swoje ogrody, przez różnych pracowników określonych firm, instytucji, gdzieś tam o telewizję, o radio się to ociera. Także naprawdę jakby spektrum tego oddziaływania bloga jest jakby ogromne. No chociażby tak jak z wami miałem też przyjemność się poznać w ramach współpracy z marką Briks, także też podejrzewam, że gdyby nie blog to być może byśmy się nigdy nie spotkali.  

Daniel: Chyba, że szkolenie uzupełniające u nas byś nadal naprawiał  

Tomasz: No tak, no tak.  

Daniel: Ale myślę, że szansa dużo mniejsza ni ż wiesz, w kontekście tego, że zupełnie z innej pozycji się też poznaje ludzi i rozmawia. No u nas podcast też służy trochę do tego, żeby tych ludzi którzy znamy często można zaprosić i pogadać o takich rzeczach.  

Tomasz: Dokładnie. Także spektrum tych ludzi jest tak ogromne, że no ciężko tutaj wybrać tą główną osobę. Bo naprawdę mnóstwo ciekawych osób właśnie od takich ogrodników amatorów mających naprawdę super ogrody. Na przykład teraz byłem dwa tygodnie temu w ogrodzie, takiej znanej bardzo w środowisku pani Danuta Moźniak. Także to jest pani, która… 

Daniel: O tu jeszcze na stronce jest nie odznaczona w twoich to do list numer 23 zwiedzić ogród Danuty Moźniak.  

Tomasz: Tak no i to jest jako ciekawostkę powiem to jest jakby pani która jest założycielem takiego portalu ogrodowisko. Ogrodowisko w Polsce to jest potężny portal i forum takie ogrodnicze, ale oprócz tego jest takim znanym architektem krajobrazu, projektantką ogrodów, wykonawcą ogrodów i jej prywatny ogród jest przez jakąś tam angielską organizację wybrany do 100 najładniejszych ogrodów świata. Także to jest naprawdę no duża rzecz. No i ostatnio byłem w jej ogrodzie, nie tym wybranym do setki, bo od kilku lat tworzy kolejny ogród taki. Ten już jest jakby na tyle znany, że tworzy kolejny ogród na 3 hektarach. 

Bartek: Woooow, o rany.  

Tomasz: Także no, wielkie wyzwanie i to jest taki ogród pokazowy, taki typowo po angielsku. No i właśnie miałem okazję chociażby tą panią poznać, całe te kulisy jej tego ogrodu, tego co robi. Super ciekawa osoba.  

Bartek: Cieszę się, bo mi rozwaliłeś po prostu głowę tym i tą opowieścią. Natomiast w ogóle, o rany mam za dużo pytań w głowie na raz…  

Daniel: Ale Mai Popielarskiej jeszcze nie poznałeś? 

Tomasz: Mai nie, ale właśnie być może no się uda. A Maja, taka ciekawostka właśnie jest sąsiadką prywatnie tej pani Danuty.  

Daniel: No to już coraz bliżej  

Tomasz: Tak jestem już blisko.  

Bartek: Natomiast ja się zastanawiam załóżmy pani Danuta, tak? która prowadzi tak ogromny ogród, przecież to też nie jest tak, że jest tak sobie, że posadzę kwiatek i podleję go szklanką wody. Tylko to są…  najpierw trzeba zakupić tą ziemię, trzeba to wszystko posadzić, utrzymać, to są ogromne inwestycje. To się tak mówi ogród. Ale no 3 hektary to jest po prostu, ile tam osób musi pracować na raz żeby to utrzymać? Wątpię żeby ona to sama robiła. 

Daniel: Może roboty? 

Tomasz: Nie, nie. Właśnie roboty nie, pomaga jej. Znaczy tak, przede wszystkim ona, mąż, pracownicy jej firmy, bo ona ma też firmę, która zajmuje się zakładaniem i utrzymaniem zieleni, także ci pracownicy tej firmy są tam zaangażowani. Dwóch synów w jakimś tam stopniu pomaga. No ale przede wszystkim no myślę, że większość tej pracy to jest ta praca tej pani Danuty. Ona tam jest jakby non stop, od rana do wieczora. Pisząc gdzieś tam w międzyczasie książki, bo pisze też szereg też takich poradników różnych właśnie, jak gdzieś tam ogrody projektować. Także no ona jest tam matką sukcesu, nie? 

Bartek: Czyli można powiedzieć, że ten ogród jest jej taką wizytówką, którą pokazuje na świat i wtedy jeżeli ktokolwiek by chciał zakupić zieleń od niej no to ma certyfikat tego w postaci ogrodu, który ona robi.  

Tomasz: No i takich osób właśnie, o których można by tu różne historie opowiadać to jest naprawdę mnóstwo. Jak się wejdzie w ten świat i ten ogrodniczy, te kulisy tego wszystkiego to naprawdę jest mnóstwo, nie? 

Daniel: A jakaś najzabawniejsza historia związana z ogrodem, albo z jakimś szalonym ogrodnikiem? Masz coś takiego?                                                                                                                                                                              

Tomasz: To znaczy no mam, mam. Myślę, że coś zaraz sobie przypomnę. Natomiast, bo jeszcze jakby nie przeszliśmy do tego tematu, może nie wyjaśniłem jakby, że częścią w tej chwili tego bloga, jest taki mój projekt „busem przez polskie ogrody”, gdzie ja właśnie podróżuję po ogrodach. To już trzeci sezon, trzeci sezon jakby realizuję. I to właśnie daje mi jedną z większych możliwości poznawania tych ciekawych ludzi.  

Bartek: A co tobie to daje? 

Tomasz: I tych historii, no. No nie wiem, czy teraz co może być takiego gdzieś śmiesznego. Może z takich przykrych rzeczy, które mi się przytrafiły to gdzieś tam każda moja wizyta w takim ogrodzie to jest sesja zdjęciowa, która trwa powiedzmy z dwie godziny i gdzieś tam niedawno miałem taką sytuację, że super sobie tą sesję zrobiłem, byłem tez w takim fajnym ogrodzie. No i pod koniec poprosiłem żeby mi zrobił zdjęcie z właścicielką tego ogrodu. No i ten pan nam zrobił to zdjęcie, mówi żebym sobie tam zobaczył czy dobrze wyszło. No i ja tam w aparacie przewijam, okazało się że karty nie włożyłem.  

Bartek: O jaaaaaa. 

Daniel: Jeeeeeeeej. 

Tomasz: Aparat fajnie zdjęcia robił tylko nie zapisywał, nie? 

Daniel: O may gat.  

Tomasz: Można się załamać jakby powtarzać drugi raz. 

Bartek: Sprawdzę czy to się nagrywa. Ok, nagrywa.   

Daniel: No już parę razy mieliśmy takie opcje, że dobra nagrywamy naciśnij REC. Gadamy, gadamy, gadamy, nacisnąłeś? Nie klika, o nie jeszcze raz. I jak się kapniemy i jest jeszcze czas, żeby dograć to spoko. Gorzej jakbyś miał 19, słońce zaszło i teraz sesja.  

Tomasz: No jest kłopot. A te historie? No mnóstwo czy z bloga, czy chociażby z działalności, którą prowadzę. Tak jak wspomniałem mam w obsłudze, znaczy miałem do tego roku parki takie miejskie, czterdziestohektarowe to jest naprawdę ogromne wyzwanie. Taka całoroczna obsługa takich terenów. No to tam można by książki pisać o tym co się tam jakby dzieje. Z takich ciekawostek na przykład to się wydaje taki banalny temat, ale jakby w każdej umowie jest też dbanie o stan małej architektury w tych parkach, czyli ławki, śmietniki, jakieś tam pomniki, takie te wszystkie historie. No i między innymi jest taki temat jak malowanie ławek na wiosnę, no to to jest przedsięwzięcie praktycznie nie wykonalne na terenach takich publicznych. To ja mam mnóstwo takich zdjęć. W ogóle na początku przyklejaliśmy jakieś kartki, no to ludzie tu wisi kartka a ludzie siadają obok na gazetach.  

Bartek: Dlatego jest niewykonalne, bo po prostu pomimo pomalowania ludzie… 

Tomasz: Siadają, potem gdzieś te ławki ogradzaliśmy takimi zasiekami, z patyków, z taśmy. Ludzie to zrywają, siadają. No po prostu komedia. Wyłudzają odszkodowania.  

Bartek : Gorzej niż z gołębiami.  

Tomasz: I mam nawet taki wpis na blogu właśnie jak pomalować te ławki w parku, to jest po prostu rzecz koszmarna, nie, koszmarna.  

Bartek: Drut kolczasty trzeba rozwiesić, albo ktoś powinien stać przy każdej ławce. 

Tomasz: I pilnować.  

Daniel: Sześćdziesięciu stażystów.  

Tomasz: Ludzie są niesamowici, no mam mnóstwo takich zdjęć, właśnie że jest ławka świeżo pomalowana, kartka, a tu obok ktoś sobie kładzie gazetę, już siedzi na gazecie. Ta gazeta się oczywiście przykleja.  

Daniel: Myślisz, że to polski syndrom, czy to tak wszędzie jest? 

Tomasz: No nie wiem jak jest wszędzie, ale w Polsce… 

Daniel: Kreatywność jest przede wszystkim 

Bartek: A jak oceniasz w ogóle zieleń w tkance miejskiej? Myślisz, że jest dużo do zrobienia, mało? Jak to oceniasz już po tylu latach? 

Tomasz: Wiecie co, no na przykład teraz tutaj jadąc do was wracałem z Warszawy bo byłem tam na takim kilkudniowym wyjeździe i jakieś takie trochę jakby skrzywienie zawodowe, że właśnie obserwuję tą zieleń, no to jestem pozytywnie jakby taki… pozytywny mam obraz tej zieleni w Warszawie. Mnóstwo takich fajnych skwerów zrobionych, te nasadzenia gdzieś przy firmach, przy drogach. Naprawdę ładnie tam przy centrum szczególnie to naprawdę super. Teraz tam, nie wiem czy to moda, czy jakiś ten trend tych łąk kwietnych. 

Bartek: Może to oszczędność po prostu finansowa? 

Tomasz: I oszczędność, ale i można powiedzieć, że nawet dość to ładnie wygląda, chociaż ja u nas w tych parkach, gdzieś tam mamy w zakresie koszenie takie tych trawników i nie wyobrażam sobie, że gdzieś tam żeby to były łąki, no bo w tych łąkach jest po prostu śmietnisko potem. 

Bartek: W ogóle dla mnie jest to coś niesamowitego, mimo że to jest w kontrze do biznesu, który prowadzimy, bo jak kosiarki pracują, to my zarabiamy, a łąka kwietna psuje nam szyki. Natomiast jest to coś niesamowitego, bo oprócz tego, że to ładnie wygląda, to te wszystkie owady, które powinny być na świecie, mają gdzie sobie żyć. Miód nawet zbierać. Każdy lubi miód, Każdy chce mieć miód, tylko jak kosimy wszystko do zera, do gleby to, gdzie te owady mają pracować. 

Tomasz: Na pewno. Ciężko to jedna wypośrodkowywać, bo jednak uważam, że tych zieleni jest też sporo. Ładne trawniki też są fajne i ładnie wyglądają. 

Bartosz: Co jest ci bardziej bliskie, dziki angielki ogród czy raczej francuski przystrzyżony ogród? 

Tomasz: Francuski, to na pewno nie, bo za duże formowania i kształty. Lubię ładne trawniki, porządek w ogrodzie to mi się podoba. Angielskie też, szczególnie te bujne, swobodne rabaty, mnóstwo kwitnących bylin kwiatów. Połączenie eleganckiego z angielskim stylem to jest w sam raz. 

Bartosz: Cały czas jest ten wybór, czy równiutko skosić i wszędzie powinno być wystrzyżone i często podlewane, czy może puścić zieleń i dać jej rosnąc i swobodę. Ostatnio zastanawiałem się nad bonzai i formowaniem tego. Chwyciłem za książkę, przeczytałem i zastanawiałem się jak to rozpocząć, a moja żona wiąże jakieś kwiaty rośliny i pnącza u nas w ogrodzie. Ona to po prostu robi, a ja tyle się zastanawiałem. 

Daniel: I nie nazywa tego bonzai. 

Bartosz: To apropo tego, że warto układać tą zieleń włoku na s. 

Tomasz: Warto. Ja po obcości w ogrodach około 10-letniej, to mogę powiedzieć, że te ogrody się zmieniają. Ludzie mają coraz większa świadomość i potrzebę dbania o te tereny. Szczególnie nowe domy jak się budują jakby z automatu, te ogrody są zakładane. Kiedyś tak było, że dom się budował, a jeszcze 20 lat po bloczki leżały. 

Bartosz: Myślisz, że jak ludzie kupują dom to od razu myślą o ogrodzie? 

Tomasz: Tak. 

Bartosz Coraz więcej ludzi chyba. 

Tomasz: Tak to właśnie widać, to się zmienia, szczególnie wszystkie nowe osiedla jednak o tą zieleń dbają ale teraz z racji tego, że dużo podróżuje busem po Polsce i odwiedzam różne rejony. W ciągu ostatnich 2 miesięcy to byłem na Podkarpaciu i na Podlasiu, Mazowiecki, Małopolskie, praktycznie cała Polska i muszę powiedzieć, że poczucie estetyki jest jednak różne w naszym kraju. Mówi się, że wschodnia część gorzej wygląda, to tak naprawdę jest, chociaż dużo jest ogrodów, że i tam jest ładniej. 

Bartosz: A widzisz takie tendencje, że w zależności od regionu polski ludzie bardziej idą w jakiś typ ogrodu? Czy raczej jest tak, że jaki człowiek taki ogród? 

Tomasz: Raczej tak to u nas wygląda. W ubiegłym roku miałem taka przyjemność, bo staram się rozszerzać z blogiem, z tym, co robię i w ubiegłym roku pojeździłem trochę po ogrodach angielskich. 

Bartosz: O to chciałem zapytać. Jak tam za granicą? 

Tomasz: Wsie angielskie w stosunku do nas bardzo się różni. Tam jest całe miasteczko całe spójne, wszyscy w jednym stylu się utrzymują, a u nas jednak na każdym osiedlu, ogródku, domu jest co innego. 

Bartosz: Myślisz, że za granicą to wynika z tego, że ludzie idą w to samo świadomie, czy jest ktoś, kto odgórnie narzuca pewien styl albo nie dopuszcza pewnych roślin. 

Tomasz: Jeśli chodzi o Anglię, to jest tam kultura i historia ogrodnictwa jest od dziesięcioleci lat. Oni mają to zakorzenione. Myślę, że jest ktoś, kto nad ta architekturą czuwa. Byłem w wioskach, w której wszystkie domy są z cegły, nawet jak się nowe budują, to też są z cegły, że wyglądają, jakby były stare. U nas niestety, każdy inaczej. 

Bartosz: Tak, od sasa do lasa. 

Daniel: Jeśli chodzi o techniczny sposób dbania za granicą. Czy jest to jak w Polsce, czyli kosiareczka spalinowa albo już elektryczna? Czy to jest już dalej zagranica? Czy jeszcze podobnie? 

Tomasz: Myślę, że jest dalej. Miałem okazje być w fabryce Husqvarna 2 lata temu na spotkaniu dla mediów z całego świata. 

Daniel: To było w Wielkiej Brytanii? 

Tomasz: Tak, na północy przy Szkocji. Sposób prowadzenia wykładów przez władze Husqvarna był taki, żeby pokazywać świat globalnie. Jak ta cała pielęgnacja zieleni wygląda na świecie. Technologie, które w Europie dopiero się zaczynają. Świat się tak dzieli, że Japonia jest na samej górze, później długo nic, potem Stany Zjednoczone długo nic, Europa. W Europie wyróżnia się Skandynawia i Niemcy, a Polska i blok wschodni, to 100 lat do tyłu. To wynika z ogólnego podejścia do nowości technicznych i to się przekłada na ogrody. Według ich spojrzenie globalne na świat pod tym kątem, w którą stronę idzie pielęgnacja zieleni, to pokazywali, co się dzieje w Stanach, w Japonii. W Stanach Zjednoczonych praktycznie nikt już nie chodzi z kosiarką, oni nazywają to wózkiem i twierdzą, że za 30 lat nikt na świecie nie będzie z tym wózkiem chodził, tylko wszędzie będą roboty. 

Bartosz: Bo to jest wygodniejsze, to jest po prostu wygodniejsze. Ustawiasz raz, porządnie i z głowy. Tylko jakieś punkty, które można ewentualnie wykosić albo wypielić. 

Tomasz: Z tym że to musi na tyle wejść, oni podali taki fajny przykład, że np. powiedzmy, że jak 30 lat temu wchodziły do domów zmywarki do naczyń, to był dla ludzi szok, nie mogli sobie wyobrazić, że naczyń nie będą myli, tylko za nich będzie to robił robot. Dzisiaj praktycznie jest niewyobrażalne życie bez zmywarki. Nie ma domu, mieszkania bez zmywarki. Już na etapie projektowania kuchni, czy domu tam zmywarka jest wliczona. Tak samo będzie z tymi robotami. 

Bartosz: Pytanie teraz co się stanie z ogrodnikami, bo ogrodnik powinien zajmować się pielęgnacją roślin, nasadzeniami dbaniem o rośliny, nie o trawę, która może być skoszona, ale załóżmy za sto lat pójść w tym kierunku, że to już w ogóle będzie tak zautomatyzowane, że wszystko będzie robot ogarniał. 

Tomasz: Nie wiem, ciężko powiedzieć, chociaż wydaje mi się, że tu spektrum tych prac ogrodnika jest na tyle duże, że o ile roboty na trawniku sobie poradzą, to ta pielęgnacja roślin, przycinanie, to jednak ludzka ręka będzie tam potrzeba, także tu byłbym spokojny. Jedynie to koszenie. 

Bartek: To koszenie jest wkurzające i trzeba to robić, ale może właśnie zrobi, to robot. 

Daniel: Apropo robotów i tych ciekawostek, to jak byś mógł naszym słuchaczom opowiedzieć o tych dronach i takiej przyszłości. Podejrzewam, że 10-20 lat temu jakby ktoś powiedział o zmywarce albo robocie, który będzie sam kosił, to też ludzie łapali się za głowę, a teraz o tych technologiach jak byś mógł powiedzieć. 

Tomasz: Będąc w tej fabryce w Anglii Husqvarna, to był jednocześnie taki ośrodek, który pracował nad nowymi technologiami i tam miałem okazję widzieć coś takiego, że są opracowywane czy nawet już gotowe praktycznie urządzenia do obsługi zieleni dla firm zajmujących się różnymi terenami komunalnymi, czy ogrodami na dachach, na ogół zielenią. I technologia, nad którą oni pracują, jest taka, że operator koparki nie jedzie w teren, tylko siedząc w swojej bazie, wysyła drona… 

Bartosz: Coś niesamowitego. 

Tomasz: Wysyła drona wielkości takiej jak nasz stół, około 1m, czy 1,5m średnicy, osiada na wyznaczonym terenie, operator to wszystko widzi na swoim monitorze i wypuszcza swojego szpiega, który skanuje cały teren do koszenia, wjeżdża z powrotem do tego drona, wyjeżdża kilka takich małych robotów przypominających deski sedesowe, koszą cały ten teren, wjeżdżają i dron leci na kolejny obiekt. 

Bartosz: Współczesne zajmowanie się ogrodem. 

Tomasz: O właśnie. Nad takim czymś. 

Bartosz: O rany! 

Tomasz: Nad takim czymś właśnie pracują. 

Bartosz: To dla wszystkich słuchaczy, żebyście. 

Tomasz: Warto zobaczyć filmik. 

Bartosz: Tak, wrzucimy filmik. Wygląda to niesamowicie futurystycznie, ale rzeczywiście, po co angażować ludzi do czegoś, co jest bardzo pracochłonne i monotonne. 

Daniel: Wygląda jak Star Warsy. 

Tomasz: I on po zeskanowaniu tego terenu przez tego pierwszego szpiega wyjeżdża taka ekipa, robi to w ileś tam czasu, wjeżdża z powrotem. 

Bartosz: Wyobrażasz sobie ogród Pani Danuty, 3 hektary. Żeby tam wykosić, to traktor to jest jedyne staromodne rozwiązanie, a taki robot przyjeżdża, szybko kosi i to codziennie, wygląda to fenomenalnie. 

Tomasz: Technologia naprawdę idzie do przodu i jeszcze z takich nowinek technicznych są takie systemy, tak zwane Alexa o ile dobrze pamiętam to trzy firmy na świecie Google, Amazon i jeszcze jeden producent, mają w swojej ofercie Alexy. To jest taki system, który ludzie utożsamiają z członkiem rodziny, do którego można dzwonić, wydawać mu komendy. Wszyscy producenci sprzętów domowych AGD, oświetlenia ogrzewania produkują urządzenia kompatybilne z tą Alexą i za pomocą telefonu możemy mu wydawać polecenia, czy dzwonić. Na tym spotkaniu prowadzący zapytał, kto z Państwa używa tej Alexy, to jak na sali było około 300 osób, to co najmniej połowa osób się zgłaszała, że używa Alexy, a ja pierwszy raz o tym słyszałem. 

Bartosz: Ja też z Alexy nie korzystam, ale to jest właśnie to, że Polska to jest kilka lat za takimi rozwiązaniami. 

Tomasz: I właśnie sprzęt ogrodniczy już próbuje być do tego kompatybilny, że będziemy mogli zadzwonić i wydać polecenie robotowi koszącemu, żeby zrobił. 

Bartosz: A co ty o tym myślisz, w którą stronę zmierza świat ogrodniczy? 

Tomasz: Myślę, że to coś fajnego. Musi na pewno któreś pokolenie minąć, to nie jest coś, co chociaż by ja wydaje mi się, że byłoby mi ciężko w to wejść tego systemu używać, bo już są jakieś technologie, z którymi mam problem. 

Bartosz: Przerwa techniczna na sekundę. 

Daniel: Jest słuch, jest słuch, słyszysz nas? 

Bartosz: O jest dobrze. Ok. 

Tomasz: Także są technologie, z którymi ja mam problem i myślę, że z czym takim musiałbym sporo czasu poświęcić, żeby to poznać. 

Bartosz: Tak myślę, że wielu odbiorców i dilerów tak zwanych z naszej branży jest to pokolenia, które pojmuje, że trzeba własnymi rękoma skosić, naprawić, coś zrobić, a wkracza ten świat nieubłaganie, w którym niektóre rzeczy są załatwiane przez nas. Pytanie, czy to lepiej, czy gorzej. Dla nas, czy dla tych, co robili wszystko starą metodą to trochę gorzej, bo trzeba się przestawić, a z kolei dla naszych dzieci to będzie już zupełnie normalna sprawa. 

Daniel: 37 lat temu w Łodzi jeszcze kosą ciachali trawę. 

Tomasz: Tak, tak właśnie, dlatego ten postęp jest nie nieunikniony w każdej dziedzinie jak samochody elektryczne itd. 

Bartosz: Masz u siebie na stronie cytat, który bardzo mi przypadł do gustu, bo jest, to cytat Alberta Einsteina mówi: „Wszystko należy upraszczać jak tylko się można, ale nie bardziej”. 

Tomasz: Tak. 

Bartosz: Jak uważasz? Jak to się odnosi, do tego, co robisz i do Twojego podejścia do bloga i do biznesu, ogrodów. 

Tomasz: Z reguły myślę, że w tym cytacie chodzi o to, że, ja go użyłem w swoim podręczniku i przesłanie tego podręcznika było, że naprawdę wiele rzeczy można zrobić samemu w ogrodzie, wystarczy zobaczyć ja to zrobić, żeby ktoś to pokazał i szereg rzeczy, które wydaje się nam naprawdę skomplikowane, można zrobić prosto, ale nie można przesadzić z tą prostotą, bo jak się za bardzo uprości, to może nic z tego nie wyjść. Ja ogólnie w swoim życiu mam takie podejście, że do tego, co robię. Nie można się bać, wszystko można tak naprawdę zrobić, nikt nam za nic głowy nie urwie. 

Bartosz: Chyba że wypadnie przewód ze słuchawek, a słyszysz teraz dobrze? 

Daniel: Coś wymyślił, żeby dołem puścić i teraz. 

Bartosz: Nie da się tego upraszczać w nieskończoność. Poruszyliśmy ekstremalną przyszłość robotów koszących, szpiegów i systemu, za którym stoi potężna informatyka, a tak naprawdę ogrody w Polsce, które zaczynają ludzie myśleć, że warto to ukształtować jakoś i wchodzimy styl, ale po prostu, że bawić się w ogród i pielęgnować to otoczenie wokół siebie. 

Daniel: Jeśli chodzi o ogrody, to zjechałeś ich, nie wiem, czy nie najwięcej w Polsce. Nie słyszałem o drugim takim szalonym człowieku, który pakuje busa i jeździ po ogrodach od tylu lat. Teraz taki temat, który zawsze przy okazji sezonu nam wychodzi i przy okazji produktu, który nam wychodzi, czyli susza. I pytanie o retencje wody o Twoje doświadczenie też ogrodowe, czy to jest tak, że ludzie już o tym myślą przy zakładaniu ogrodów, czy zbierają tą deszczówkę. Bo jak my patrzymy na statystyki, że ponad 90% wody, która spada, leci do morza w Polsce, a w Izraelu ponad 80% jest zatrzymywana, to mówimy sobie, kurde i znowu susza, a potem spadnie deszcz, a w Zgierzy na pontonach pływają, więc to też mnie interesuje. 

Tomasz: Wydaje mi się, że jeszcze nie ma takiej świadomości u nas takiej powszechnej, żeby tą wodą gospodarować. Współpracuje na blogu z marką Gardena. To jest marka, która zajmuje się na dużą skalę systemami nawadniania. Dość mocno z nimi współpracuje i byłem na różnych pokazach i szkoleniach także temat nawadniania, to jest na pewno przyszłość też duża. Mały procent jest ogrodów, w których nienawadnianie w ogóle jest, a nawadnianie nowoczesne gdzie jakiś komputer steruje połączony ze stacją pogodową, z czujnikami wilgotności, zbiera informację czy to nawadnianie trzeba tak naprawdę włączać, czy nie trzeba. Z taką nową technologią nie spotkałem się jeszcze w żadnym ogrodzie, w których bywam, żeby to było na taką skalę. 

Bartek: Z czego to wynika? Czy z tego, że to jest drogie czy niedostępne, z czego to wynika? 

Tomasz: Myślę, że to jest podobnie jak z robotami koszącymi. Jest to nowość, która do ludzi jeszcze nie dotarła, że takie technologie są, na pewno jest, to jakiś koszt, który też trzeba ponieść no i przede wszystkim wydaje mi się, że większość ogrodów, które są, to są ogrody już istniejące i założenie infrastruktury wiąże się z przebudową tego ogrodu. W jakim stopniu rozkopaniem, zrobieniem tego wszystkiego, ustawieniem itd. Jakby ludzie jeszcze nie do końca są na to gotowi może finansowo i mentalnie. To jest na pewno kolejny element, tej przyszłości takie świadome gospodarowanie wodą jakby było właśnie te całe technologie, zapomniałem w tej chwili, jak się ten cały system inteligentnego gospodarowania wodą nazywa, ale do tego systemu podpięta jest też cała praca robotów koszących. System mu mówi, czy o ma wyjeżdżać, czy nie, czy pada, czy nie jak to nawodnienie się ma zachowywać i w ogóle także to jest technologia przyszłości. Myślę, że jak sukcesywnie będą powstawały nowe ogrody, to gdzieś to będzie wchodziło. 

 

Bartek: To jest coś niesamowitego, co mówisz, bo nauka jest na tyle rozwinięta i wiemy o pewnych rzeczach naukowo, czy właśnie jaka jest pogoda, teraz jak będzie, jaka jest rosa, jaka jest wilgotność w powietrzu, a myślę, że jeżeli ktoś nie jest specjalista od ogrodu i porostu, tego nie wie na co dzień, to warto, żeby skorzystał z czegoś, co mu podpowiada, bo może się skupić wtedy na aspekcie wizualnym albo na czyś, na czym się zna, albo chce znać, a tak naprawdę tu zaoszczędzić można i wodę i energię i całą resztę. 

Tomasz: Tak, także te technologie na pewno idą w tą stronę, żeby to umożliwić, ale na ile ludzie będą gotowi, to jest drugi temat. 

Daniel: To się pewnie chwile zejdzie, bo to jest, wiesz przy okazji farby do trawy, jak rozmawiamy z ogrodnikami, czy użytkowniczkami ogrodu to na początku jest farba. Nie to nie jest farba, to naturalne barwniki rozpuszczone w wodzie, utwardzone żywicą no i jakby im dalej wchodzimy, w to, że to oszczędza wodę planetę, pieniądze itd. zaczynają się tym interesować i doszliśmy ostatnio do tych systemów nawadniania. Wprowadzamy taką bezbarwną farbę, jak dziwnie zabrzmiało, która po prostu pomoże zabezpieczyć podczas suszy te rośliny. To ty pamiętam, rozmawiałeś o tym systemie, gdzie jest system nawadniani, może wpuścić… 

Tomasz: Tak, jest systemem nawadniani, są tak zrobione, przepraszam, że ci wejdę w zdanie i ci przejmę to. 

Daniel: Proszę bardzo. 

Tomasz: Gdzie faktycznie można wpiąć taką bańkę z różnymi, czy to służy do nawozów, czy substancji, które się chce rozlać na ogrodzie i też pomyśleliśmy, że to może być ciekawe, bo jeżeli zabezpieczyć rośliny przed wysychaniem, w tym roku na szczęście pogoda jest łaskawa i pada równomiernie w miarę. 

Daniel: Póki co. 

Tomasz: Póki co. W poprzednich latach była to okrutna susza, która niszczyła naprawdę wiele. Może to jest a nowa technologia, bo jakby nie było, w tym produkcie jest trochę nowej technologii. 

Daniel: Jak wspomnimy, chociażby o nanorurkach albo o nanopłytkach jakby tą wilgotność o 30% są w stanie zatrzymać no to już i tak na nas patrzą, jak na diabła, gdzie jakie nano, gdzie farba nano. 

Tomasz: Myślę, że to jest, to kwestia jest nowy produkt nowe możliwości, ludzie muszą się do tego przyzwyczaić, muszą gdzieś, to zobaczyć i na pewno ma to zastosowanie. Myślę, że to nawadnianie jakkolwiek by to nie było. Jako ciekawostkę mogę powiedzieć, jak robię takie moje biznesplany, czy oferty do firm jak przygotowywałem się do pierwszej edycji tego projektu bus, wtedy jakby najwięcej musiałem tych ofert rozesłać. Zachęcić partnerów do tego wszystkiego. I między innymi korzystałem z takich danych głównego Urzędu Statystycznego i okazuje się, że w Polsce te spisy są co 10 lat robione i ten, z którego korzystałem, to był bodajże 2012 lub 2013 rok, to parę lat do tyłu. Na tamten czas w Polsce jest 6 milionów budynków jednorodzinnych mieszkalnych. Statystycznie zakłada się, że trzy osoby przypadają na jeden budynek, czyli powiedzmy 18 milionów ludzi, których dotyczy wątek budynków, a zatem i ogrodów. Plus co roku wydaje się około 100 tys. nowych pozwoleń na budowę domów, czyli przez te 10 lat już prawie kolejny milion doszedł, czyli to już mamy 20 milionów ludzi plus 1 milion ogródków działkowych, z których korzysta 4 miliony ludzi w Polsce, czyli tak naprawdę koło 25 milionów, ponad 50% społeczeństwa dotyczy wątek ogrodów i tego wszystkiego, co się z tym wiąże. Myślę, że pole jest ogromne do gospodarowania i teraz jak się popatrzy, jak ile tych ogrodów jest to. 

Bartek: To prawda. Ja proponuje tym pozytywnym akcentem, z takim lekkim niedosytem tego, co może być dalej zaprosić na Twojego bloga „Z ogromnym na Ty”. Serdecznie Ci dziękuje, że zdecydowałeś się do nas przyjechać i wszystkich, którzy słuchają tego odcinka, zapraszam na Twojego bloga „Z ogrodem na TY”, bo tam naprawdę jest dużo inspiracji i też zapraszamy do Twojego podręcznika, który można również zakupić przez Twoją stronę internetową. 

Daniel: Zapraszamy też na Facebooka, zarówno jak na nasze media jak się wam podobało. Jeśli chociaż jedna rzecz przyda wam się w życiu, to smacznego. 

Bartek: Tak jest i szerzcie dobrą energię. Naszym gościem był Tomasz Szostak. Dziękuje serdeczne. 

Tomasz: Serdecznie dziękuje za zaproszenie i pozdrawiam wszystkich oglądających. 

Bartek: Dzięki, cześć.