Jak mieć pieniądze i NIE pracować?

Czołem Podtlenkowicze!

Nasz youtubowy DEBIUT wideo! Niezmiernie nam miło powitać Was, bo nie będziemy tu sobie „panować” 😉 Nasz podcast traktuje o biznesie, ale przede wszystkim o tych, którzy je tworzą 🙂 Naszym celem jest zaserowanie naszym widzom REFLEKSJI w smacznej formie Wprawne oko szybko zauważy, że na kanale dostępne są poprzednie odcinki naszej radosnej Twórczości, co rekomendujemy na deser 😉

Posłuchaj już teraz!

Posłuchasz również na:

Spotify
Google Podcast
Apple Podcast
YouTube

DM – Drodzy Państwo, przed Wami dzisiaj, specjalny gość programu w Podtlenku Biznesu, reprezentujący najwyższą szkołę równowagi finansowej, jego rekord zawodowy to wygrana z samym sobą, rentier, przedsiębiorca, podróżnik, motocyklista, mąż i ojciec. Przed Państwem Kuba Midel 

 PODTLENEK BIZNESU PODCAST – poradnik dla przedsiębiorców, poczucie humory, przykłady i anegdoty, a na program zapraszają Bartek Janiszewski i Daniel Marczak 

 BJ – Witam Cię Kuba 

 KM – Dzień dobry Bartku, dzień dobry Danielu 

 BJ – Naszym dzisiejszym gościem jest Kuba Midel, czyli przedsiębiorca. Próbowałem sobie policzyć sobie wszystkie Twoje biznesy które robisz lub robiłeś, trochę tego wyszło. Dwa razy 4 razy do potęgi 7 – bo wychodzi mi tak w Venerdii, Mobile English, Akademia Bogactwa, Eurocom Jakub Midel czyli nieruchomości tak? 

 KM – To zwykła działalność, nazwa firmy 

 BJ – Ale nieruchomości, jakby nie było, czy coś pominąłem? 

 DM – Aktywny rentier, Fundamenty Finansowe, Manufaktura Milionerów i wiele, wiele więcej i książka 

 KM – To są tylko, albo aż, projekty takie szkoleniowe i społeczności natomiast rzeczywiście przewinęło się w moim życiu wiele różnych przedsięwzięć z czego zresztą byliście panowie świadkami bo znamy się również prywatnie 

 BJ – Znamy się, no to chyba tak jak policzyliśmy około 10 lat i ja pamiętam taką sytuację kiedy przyszedłem do Ciebie jakieś właśnie z 8 lat temu i zapytałem się co u Ciebie a Ty mi powiedziałeś – A wiesz co, już od trzech miesięcy chodzę na kurs śpiewu. Więc wtedy sobie pomyślałem, nieźle, w Venerdi, Mobile Englisch, no to rozumiem, ale śpiew no i wtedy Ty – będę śpiewał i co dalej 

 KM – To była jakaś odskocznia, to chyba nie było nawet 8 lat temu, tylko 6. Ale rzeczywiście był taki epizod. 

 DM – Ja pamiętam tego grilla, robiliśmy pizzę u Ciebie, autorską i Kuba mówi – będę śpiewał, wszyscy WTF. Ja mówię – dobrze jedziesz, tak jest, spełniaj moje marzenia, bądź taki jak ja nigdy nie będę. 

 KM – Było troszeczkę, przesyt był biznesu. Macie tutaj taki bardziej biznesowy profil, natomiast każdy przedsiębiorca potrzebuje odskoczni i dla mnie taką właśnie odskocznią były lekcje wokalu przez 2, 3 lata 

 BJ – Ja pamiętam właśnie taką sytuację, że w sumie znając Ciebie tyle lat, jakby obserwując sobie Twoją karierę i widzę, że to troszeczkę ma taką formułę, że masz załóżmy 2, 4, 5 lat takiego zrywu gdzie zasuwasz jak, po prostu mały parowóz albo duży parowóz i później mówisz, że, ja to sobie nawet zanotowałem – ja nie będę pracować. Jak jeździliśmy motocyklami mówiłeś, ja nie będę pracował, nie lubię pracować jak to spiąć, bo wszyscy zasuwają non-stop. A Tobie się jeszcze powodzi i dobrze to robisz 

 KM – Troszkę tak, obserwujesz to Bartek, więc tutaj tym łatwiej, lub trudniej nam się rozmawia, ale rzeczywiście były takie sytuacje w Portugalii, gdzie przez 9 dni  przemierzyliśmy na motocyklach, wzdłuż i wszerz, wszyscy wracali z pracy, a ja pamiętam, że przyjechałem prosto z Dubaju, gdzie byłem, nie wiem 2 tygodnie z rodziną i nie odbierałem w ogóle telefonów. Jeżeli może to być podpowiedź dla przedsiębiorców to jest to umiejętność zatrudniania sobie dobrych ludzi, poukładania sobie odpowiednio klocków. Ale co najtrudniejsze, wyhamowanie, dobrze pamiętasz na tych wyjazdach było kilkudziesięciu przedsiębiorców, ci ludzie mimo tego, że byli na wyjeździe prywatnym, motocyklowym cały czas wisieli na słuchawce zamontowanej w swoim kasku, a w trakcie obiadu przeglądali jakieś tam maile w telefonie firmowym, ja byłem wręcz takim kosmitą, który tydzień potrafił nie odbierać telefonu, wy mówiliście czy ja nic nie muszę, o niczym firmowym nie muszę rozmawiać i SMS do żony, że żyję był jedynym komunikatem który poszedł w świat 

 BJ – No pamiętam, pozdrawiam takich dwóch kolegów z Ostródy co tam na kasku po prostu non-stop siedzieli, dwa razy musieli z powerbanka ładować kask bo po prostu nie dało rady. No dobra, ale powiedziałeś że trzeba dobrze dobrać ludzi, ale z tego co ja wiem to u Ciebie jest tak, że jakby ograniczasz do absolutnego minimum, ludzi 

 KM – To jest właśnie ten dobór 

 BJ – Czyli jak najmniej, dosłownie jedna dwie osoby które prowadzą Ci biznes, albo może nie prowadzą, ale pomagają w prowadzeniu biznesu. No bo wiesz dla każdego gdzieś tam myśl dużego rozwoju to jest gigantyczna firma, tak jak nasz kolega Marcin, który ma 1000 osób w firmie 

 KM – To prawda, mi to imponowało jeszcze 15 lat temu, kiedy miałem 17 lat szedłem na studia handlowe, kiedy zaczynałem działalność, też chciałem być jak największy, natomiast później, optymalizacja, to było takie słowo, które chyba najbardziej obrazuje to co robiłem, zatrudnianie maksymalnie zespołu 3, 4 osobowego, a wszystkie inne osoby jako dostawcy zewnętrzni, także pełen outsourcing. Wtedy ja jako właściciel firmy bardziej zarządzam pieniędzmi i decyzjami niż fochem, czy czasem innych ludzi, to udało się zrobić, a w ogóle jestem za budowaniem marek handlowch, także te wszystkie nazwy, które przytoczyliście to są również, nie chcę mówić zasłony dymne, ale znaki handlowe, za którymi idzie wiele osób, ale z nikim nie wiążą mnie stałe umowy, o pracę czy na dostawy, gdzie ja muszę coś zrobić, tylko czy ja to zrobię w poniedziałek, czy w piątek nie ma to dla biznesu większego znaczenia, ważne, żeby rachunek się zgadzał 

 BJ – No tak, bo jednak jakby nie było to ludzie, to jest tak naprawdę zasób, który może i pomóc, ale też to jest koszt duży i emocjonalny i finansowy, bo to rzeczywiście jest tak, że to co powiedziałeś, każdy gdzieś tam może mieć focha, każdy może mieć chorą matkę, ojca czy kogokolwiek innego i to niestety jest problem 

 KM – I ma do tego pełne prawo. Natomiast przedsiębiorca mając, tak jak ja w którymś momencie, chyba nawet na samym początku naszej znajomości, kiedy miałem rozgrzebanych z 7 projektów biznesowych i i wiele inwestycji na głowie i dzieci w drodze i tak dalej, to jeżeli do tego dochodzi 40 fochów dziennie różnych ludzi, przesunięć, spóźnień, a tutaj broń Boże nie mówię o foszeniu, niech każdy się foszy, tylko że ten godzinę się spóźni, ten nie zadzwoni, ten nie przywiezie tutaj, pojutrze, jak masz 7 biznesów równolegle, po prostu nie było mnie na to stać. Dwa, przeliczyłem sobie, stąd w ogóle pomysł na tą „Sztukę Równowagi Finansowej”, na jakąś koncepcję w kapitalizmie, żeby z jednej strony stać się i konsumentem, który może korzystać ze wszelkich dobrodziejstw, które daje rynek, ale dwa żeby się nie zagalopować w produkcji właśnie będąc przedsiębiorcą, producentem tak bardzo, żeby nie mieć czasu konsumować i myślę, że tego zazdroszczą, ale nie rozumieją koledzy od nas starsi o 15 lat, że możemy te kupony od biznesu odcinać wcześniej, nie potrzebuję tysiąca pracowników, żeby sobie kupić motocykl za 80 tysięcy, albo pojechać gdzieś za 3000 zł, paradoksalnie dużo ludzi buduje tą firmę za dużą, a nie chce wydać 200 złotych na jakiś masaż leczniczy, więc to jest jakiś paradoks 

 DM – To jest tak, że taką możesz mieć już podczas pracy, taką trochę emeryturę, że już odcinasz kupony, a dalej robisz kolejne rzeczy 

 KM – Ja teraz taką książkę będę wydawał, z resztą za tydzień „Sztuka Równowagi Finansowej” – brakowało mi koncepcji, naprawdę brakowało mi koncepcji bo przedsiębiorca to jest taki twór który dobrze wie, że każda godzina nieprzepracowana to jest godzina zmarnowana i każdy 1000 zł nie zainwestowany jest też w jakiś sposób zmarnowany w naszym kapitalizmie. Społeczeństwo w ogóle o tym nie mówi, bo mówimy o gospodarce, ale przedsiębiorca ma wyrzuty sumienia, że wydaje pieniądze na siebie, ale nie pracuje w dany dzień i to było dla mnie najtrudniejsze, gdzieś tam w wieku 28, 29 lat, kiedy i tak już wszystko miałem, łącznie z tym Centrum Biurowym w którym właśnie siedzimy, że trzeba było nauczyć się wydawać. Doskonale pamiętam, jak 6 lat temu kupowałem pierwszy motocykl. Jestem motocyklistą, więc cytuję te motocykle, ale potrafiłem kupić nieruchomość za 3 miliony złotych, nie mieć wyrzutów sumienia, a leasing na motocykl, który kosztował 86 tysięcy przyszedł mi bardzo ciężko, na motorówkę, którą odebrałem w zeszłym tygodniu, czekałem 14 lat, na tani sprzęt, to nie są jakieś bardzo drogie rzeczy, ale do dziś wolałem najpierw jeszcze zrobić 3 kolejne mieszkania, zrobić tutaj remont, podzielić działkę, niż kupować sobie jakieś bojki do łódki i z tego trzeba się leczyć 

 BJ – Chyba w ogóle w naszym społeczeństwie, funkcjonuje taka formuła, że trzeba się po prostu naharować, naharować, a pamiętam, że kiedyś kilka lat temu, wspomniałeś taką sytuację, w której to przyszedłem do Ciebie, i powiedziałem, Kuba spójrz na taki biznes, bo taki mam pomysł, żeby zrobić to i tamto i Ty skwitowałeś to takim zdaniem: No wiesz każdy biznes można zrobić, kwestia tego ile się naharujesz a ile z tego wyciągniesz. Myślę, że cały myk polega na tym, żeby robić jak najmniej i wyciągnąć z tego dużo, czyli jak najwięcej, no nie da się najmniej i jak najwięcej, ale sens jest taki, żeby robić tyle tylko, że by ta godzina mojej pracy była jak najbardziej kosztowna, znaczy może nie kosztowna, dochodowa 

 KM – Wszystko było by dobrze, gdybyśmy żyli wiecznie, natomiast niestety, ale każdy za te 20, 30 lat będzie w miarę starym człowiekiem, nawet jak dożyjemy 100-tki to nie wyobrażam sobie w wieku 85 lat, że jeżdżę na nartach wodnych, chyba, że będę takim dziadkiem niezniszczalnym, ale raczej tak nie będzie, i myślę, że tu jest największy problem, drugi problem to jest wychowanie dzieci, że nawet jak tych pieniędzy jest w domu za dużo, to widzę też po kolegach takich bardziej bananowych, że to wręcz się odbiło czkawką w ich życiu, więc ta równowaga finansowa, żeby połowę pieniędzy przetańczyć, pozwoli Ci po pierwsze nie być za bogatym człowiekiem, co jest zdrowe z zasady 

 DM – Dla gospodarki 

 KM – Na przykład, a dwa pozwoli ci się cieszyć, bo wiele rzeczy chociażby jak ten wokal, czy gitara, teraz mam pozdzierane palce, bo dwie godziny katuję gitarę, dwa razy w tygodniu, ale ta lekcja kosztuje mnie 100 złotych, więc to nie są jakieś straszne wydatki, gitara 500 złotych, sprawia nie dużo mniej frajdy niż przejażdżka jakimś Ferrari za 800 tysięcy, którym też oczywiście warto się przejechać 

 BJ – Lambo się latało 

 KM – Lambo się latało, także w naszym społeczeństwie jest to nie rozumiane, ja myślę, że to rentierstwo, które staram się lansować, odcinanie kuponów od swojego kapitału, od swojej pracy od swojej nieruchomości jest paradoksem dla wielu ludzi, jak można mieć pieniądze i nie pracować, i jak można nie mieć wizerunku biznesmena, kiedy się jest biznesmenem, jak można mieć przychody mając jednego pracownika na etacie. Cieszę się, że jestem dzisiaj u Was, bo Wy to widzicie od drugiej strony, że tu nie ma blefu 

 DM – Od zakrystii 

 KM – Od zakrystii, że to się dzieje, te moje dylematy, Bartek obserwował z Danielem, które rzeczywiście były, że człowiek 3 lata sobie śpiewał, bo nie miał co robić, a firmy szły równolegle, czy tu jest jakaś mądrość, nie wiem. Natomiast jest to jakiś sposób na życie 

 

BJ – A skoro jesteśmy już przy tych biznesach, to reasumując, w Venerdi, ciuchy, moda i tak dalej, działa, drugi biznes Mobile English 

 KM – Nie wiem dlaczego to działa, ale działa, ja już nie chcę, ja już nie chcę żeby działało, ja już żonie od 3 lat, mówię 6 lub 7 kolekcja już nie jest nam potrzebna, bo to jest troszeczkę mielenie kasy, dzisiaj się coraz drożej produkuje, coraz trudniej to sprzedaje, no ale zawsze te kilkadziesiąt sztuk odzieży to jest do kilkaset tysięcy zarobku, lepiej to wziąć niż nie, żona ma co robić, ale staram się tego nie robić. Mobile English miał wspaniałe lata 2008 – 2013, 2014 i w sumie już więcej od tej firmy nie chciałem, ale nikt tego nie kupił, więc to sobie tak umierało w swoim naturalnym tempie, i to tyle, to były dwa biznesy, które się udały, natomiast przerzuciłem zarobki na nieruchomości, to było ewidentnie, jakiś tam życiowy dobry ruch, zamiast rozwijać dwie kolejne firmy zainwestowałem w portfel nieruchomości i to mi chyba dało największa stabilność 

 DM – A skoro jeszcze jesteśmy przy tej budowlance to taki żarcik, znacie to jak się w czasie pandemii spotyka dwóch budowlańców? Jeden mówi, jak ty to robisz, że ten twój dom się jeszcze nie zawalił, a on mówi: Ładuję 10 worków piasku i jeden cementu. A drugi mówi: To ty dajesz cement? 

 BJ – No dobra, jeszcze jedna rzecz. Powiedziałeś o tym, że wchodzisz w nieruchomości, wcześniej dwa biznesy, z których jeden działa, a drugi się powolutku wygasza. Wracając do tego, że uważasz, że biznes to powinna być tak formuła w której jakby mało się robi a kasa jest z tego duża, to czy nieruchomości dają, wymagają od Ciebie więcej pracy, mam też na myśli cały marketing i pr, który robisz i który jest tak naprawdę kołem napędowym tego, czy to jest więcej pracy, czy to jest po prostu just like that 

 KM – Pierwszą część pytania rozumiem, drugiej nie. Dlatego, że wokół nieruchomości nie zrobiłem żadnego PR-u, to była jedyna moja działalność, która pochłonęła gigantyczne pieniądze, w sensie kapitałowym, a marketing to były zdjęcia i ogłoszenia na Gratce za 90 złotych, więc jak gdyby biznes musiał bronić się od początku sam. Taka jest odpowiedź na to pytanie, trzeba też powiedzieć, że wynajem nieruchomości to jest zwykły biznes, tylko biznes gdzie nie ma ludzi, mówię tu o pracownikach, i biznes który robię raz i ten biznes, echo tego biznesu czuję przez kolejne lata, 10 lat mojej przygody z nieruchomościami pokazało, że portfel wzrósł na wartości dwukrotnie, że portfel w 70% zbudował się z pieniędzy najemców i mimo epidemii, kryzysu czy co tam się zbliża, to funkcjonuje i to się obroniło, natomiast pr doszedł teraz jako bardziej w formie zabawy, też byliście świadkami tego, że 10 razy wolałem być bardziej piosenkarzem, wokalistą niż trenerem biznesowym, ale życie chciało inaczej i to też jest biznesowa fajna lekcja dla Waszych słuchaczy, czasem pchamy się w branże, której rynek nie chce, tutaj w książce właśnie udowadniam taką teorię czterech okręgów i diamentu, które w biznesie wyjdą, które nie wyjdą i myślę, że to będzie dość niepodważalna teoria, natomiast jeżeli nie potraficie śpiewać to nie starajcie się być piosenkarzami, a te rzeczy które potraficie róbcie i rynek Wam pokaże, że to jest potrzebne, tutaj nie było żadnego pr-u wokół nieruchomości i zbudował się fajny kanał, fajna społeczność bo ludzie zobaczyli, że gość ma jakieś rozwiązanie, coś wie i tak jak ciężko przychodzi napisanie, czy zaśpiewanie utworu tak łatwo robi mi się remont trzech mieszkań, co dla wielu osób jest trudne 

 BJ – A propos Internetu, Facebook-a, Instagrama, YouTube-a, to pamiętam kilka lat temu jak rozmawialiśmy, to gdzieś tam byłeś do tego negatywnie nastawiony, nie za bardzo chciałeś wchodzić w Internet, nawet nie wiem czy miałeś profil na Facebook-u, chyba nie 

 KM – Nie mam tam zdjęć z wyjazdów, po 5 latach podróży motocyklowych, nie miałem ani Facebook-a, ani nie robiłem zdjęć, to są jakieś zdawkowe fotki 

 BJ – Teraz to Tobie dobrze wychodzi, widzę, że to jest zgodnie ze współczesnym sznytem, jest to zrobione bardzo ładnie i klarownie. Zadaję to pytanie, jak zaszła u Ciebie ta konwersja, ponieważ wielu naszych słuchaczy i dealerów w naszej branży jest ludźmi, którzy nie za bardzo lubią internety, oni nie za bardzo chcą i może to będzie gdzieś tam i dla nich taka informacja, że w sumie z gościa który nie do końca chciał teraz wychodzi Ci to całkiem sprawnie, jak to, czy na kursie może byłeś, albo po prostu to wystarczy przemiana i na tym polega przedsiębiorstwo i bycie biznesem, że po prostu uczysz się i wchodzisz w to co jest sensowne 

 KM – Ja się czuję, naprawdę się czuję specjalistą i ekspertem do spraw marek handlowych, ja to czuję, umiem i tak dalej, nie byłem w ogóle ekspertem ani praktykiem, żadnej marki osobistej, zawsze byłem z tyłu, mając wielu pracowników, to zawsze miałem raptem 3 wywiady w gazecie przez 10 lat. Natomiast problem, który się dzisiaj pojawia, to my nie wierzymy w ulotki, nie wierzymy w slogany, w napisy, w jakieś aktorki podstawione i tak dalej, nie ma nic lepszego jak szef firmy, który coś powie, czy pracownik działu, który pokaże zalety, wady, cenę, dlaczego tak drogo i pierwszy raz w życiu mamy taką możliwość, żeby włączyć aparat, zrobić dobre zdjęcie, nagrać kawałek filmu, myślę, że świetnie mnie punktujesz bo ja tego naprawdę nie chciałem, do dzisiaj tego nie chcę, był u mnie Phil Konieczny, gość który chodzi w masce 

 BJ – Oglądałem, oglądałem 

 KM – Ja mu naprawdę zazdroszczę tego konceptu, tylko, że on dobrze wie, że niestety biznesowo, on nie chce na tym robić na tym biznesu, natomiast tam, gdzie chcesz robić biznes, dzisiaj właściciel firmy, czy jakiś dyrektor, czy ktoś kto tym zarządza chyba musi być jedną nogą postacią publiczną, bo klient chce wiedzieć u kogo robi zakupy, kogo ewentualnie ochrzanić, dla klienta warto jest chociażby post na Facebook-u napisać jak coś jest złe, bo jest złe i to jest najlepsza terapia, nie trzeba firmy kasować, ale klient ma komfort odwołania się do danej osoby. Mi to przyszło bardzo ciężko, ja to odchorowałem, ale też ja nie spodziewałem się tak dużego, trudno nazwać to sukcesem, ale wpadło mi 30 chyba tysięcy obserwujących osób i 10 tysięcy komentarzy w ciągu miesiąca, to dla normalnego człowieka, który wyszedł z biznesu, który jest na jakiejś emeryturze, ma dzieci tak trochę jest już ustawiony i nagle wracasz do roli człowieka, który ma odpowiadać na pytania, który czuje się odpowiedzialny za swoje treści, więc u mnie było to przegięte, ale gdyby to tak nie wystartowało, to ja też chyba bym o swojej książce powiedział w internecie – Cześć napisałem coś takiego, mam taką teorię, natomiast rzeczywiście, jeżeli mogę tutaj państwu pomóc w tej sieci dealerskiej, no trzeba umieć sięgnąć po telefon i go wykorzystać, to jest narzędzie. Ja nie lubię Facebook-a, jak ktoś na przykład zdjęcie zrobi kanapki z pasztetem i mówi, że jest mniam, nie specjalnie to czuję, staram się moje życie prywatne gdzieś tam mimo wszystko dzieci, żonę, nie, aczkolwiek takie mamy środki przekazu, no niestety kto tego nie zrozumie, kto nie pójdzie w tym kierunku, no gdzieś tam zostanie z tyłu, jeżeli ma ten komfort, to niech sobie w tym cieniu stoi, wspaniałe słowa Warrena Buffetta, ktoś kto dzisiaj ma komfort siedzenia w cieniu, kiedyś posadził drzewo i myślę, że jest wiele takich osób, które nie muszą się gdzieś tam pchać, ale chcąc po pierwsze w jakiś sposób się pokazać bo mam jakieś parcie na szkło, bo wiecie, bo były te piosenki, coś chciałem powiedzieć światu i właśnie w takim tonie, że nie specjalnie lubię Facebook-a i żeby nawet promować tą moja „Sztukę Równowagi Finansowej” muszę się niestety pokazać i trudno, to są koszty uzyskania przychodu, w jakiś sposób stracenie  

 BJ – Części siebie, która jest prywatna 

 KM – Tak, tak, i trzeba się z tym liczyć, ale niestety dla młodych ludzi komunikat, nie ma innej drogi i to jest droga tania, szybka i co najważniejsze prawdziwa 

 BJ – Myślę, że młodzi ludzie to to jeszcze kumają, tylko bardziej chodzi o tych starszych, którzy mają tak, że wiesz oni sobie gdzieś tam kminią ten swój biznes i myślą, eee ja to tam po swojemu będę te silniki naprawiał, albo będę tam sobie wysyłał paczki, albo jakkolwiek inaczej 

 KM – To powiem Wam, z dzisiaj rana. Byłem w drukarni, drukarnia się nazywa Readme, wydawnictwo wielkie, wielka drukarnia, hale, dziesiątki pracowników. I ja mówię, będę u was drukował książkę, fajną, w dobrej cenie i tak dalej i nagrywam tutaj film, zresztą po naszym wywiadzie. Nikt nie chciał tego nagrać, jeden pan mówi, że on może, ale nie jest przekonany, ja mówię – Drogi panie, robimy to po to, że wiele osób jest bardzo ciekawa jak książka powstaje, nie róbmy tego, żeby powiedzieć, że jesteście najlepsi, ani ja, że jestem najmądrzejszy, tylko, że z czystej ciekawości edukacyjnej, klient chciałby wiedzieć, mój na przykład, ja sam bym chciał wiedzieć, jak to się robi. Wy na przykład jeśli handlujecie tymi kosiarkami, ja też mam kosiarkę, chyba też raz coś u Was naprawiałem, bo nie wiedziałem, że czegoś tam nie można wylewać pod kątem, i uwagi, które ekspertom wydają się błahe, dla osób z poza branży są warte na pewno ich uwagi, ich czasu a często nawet ich pieniędzy. Ja powiem tu o sobie, że ja nagrywam filmy i często wydaje mi się, że są o niczym, jest to oczywiste, a 500 tysięcy ludzi coś ogląda i mówi kurczę dla nas jest w jakiś sposób przełomowe. Dzisiaj ja książkę zaczynam od takiego rozdziały Era informacji, że żyjemy w takich czasach, że jeden telefon, jeden kontakt, jeden SMS, jedna informacja robi biznes. Jeżeli ktoś wie gdzie kupić coś taniej, gdzie coś naprawić taniej, gdzie coś wypożyczyć taniej i drugi jeszcze gdzie to drożej sprzedać, albo jak to wykorzystać, no to ma biznes, no na tym to polega. Dzisiaj nie musimy mieć ziemi, jakiejś babci w Izraelu, tylko musimy mieć fajny kontakt, stąd budowa moich społeczności, nawet tu jesteście świadkami na tym małej przestrzeni biurowe, ile się robi biznesów, tylko dlatego, że ktoś się spotkał. Jeżeli ktoś sfrustrowany teraz będzie siedział w pokoju, jadł chipsy i mówił, że świat jest zły, nie odezwie się, nie pokaże, no to będzie sobie sfrustrowany, no to też jest jego święte prawo 

 

 DM – No, ale tutaj właśnie rodzi się pytanie, wracając jeszcze do Twojej Marki Osobistej i do czasów Internetu, bo wiadomo, że content, czyli bycie ekspertem, ta ekspertkość jest na wagę złota, wiadomo, że od 2017 trendem było wideo. Teraz dotarliśmy do tego momentu, że trendem jest autentyczność w Internecie i tutaj do Twojej Marki Osobistej, bo znamy Cię trochę i wiemy, że to co pokazujesz, mówi, ooo to jest Kuba, to jest on, oczywiście robi te swoje pauzy, pamiętajcie mhm, żeby mhm … i to jest ta stylówka, ale to jesteś Ty, to nie jest żadna wymyślona, wykreowana postać 

 KM – Ludzie tego nie lubią, i nie rozumieją. Część osób na pewno to rozumie, natomiast jeżeli chcecie iść w ilość to trzeba kłamać, naprawdę. I większość w mojej branży, uważam tej całej ściemy, nie chce tutaj poruszać nazwisk, natomiast na tym polega też telewizja, która jest mistrzem świata w manipulacji, że wszystko jest ustawione, myślę, że mając moją wiedzę mógłbym kłamać 10 razy lepiej, pokazać się w świetnym świetle, wyciąć te pauzy, wyreżyserować film, nie pokazywać co drugiego filmu, w ogóle nie pokazywać tak wielu filmów. Być bardziej niedostępnym, w ogóle wszystkie narzędzia socjotechniczne, które przerobiłem na Mobile i w Venerdii, gdzie udało mi się z niczego zrobić dwie ogólnopolskie firmy, na 5 zdjęciach z Photoshopa, czy tam jakiegoś Istocka, to było mistrzostwo, właśnie, telewizyjne manipulacyjne, natomiast dzisiaj świat dzieli się na ludzi prawdziwych i niestety na nieco tępych, którzy wiedzą, że wszystko jest idealne. Trzeba dążyć w swojej ofercie, żeby być jak najlepszym, ale każdy normalny człowiek wie że robimy kupę, robimy siku, spóźniamy się, krzyczymy, kłócimy się, są jakieś emocje, im ktoś jest głupszy i biedniejszy tym bardziej wierzy w tą idealność. I na tym polegają generalnie religie, na tym polegają telewizje, na tym polegają filmy, tylko trzeba zwrócić uwagę na jedną rzecz, do kogo kierujemy przekaz. Jeżeli chcecie mieć prawdziwego klienta, prawdziwe pieniądze i prawdziwą relację, trzeba się niestety pokazać, trzeba się odkryć. I wydaje mi się, że sztuką jest dzisiaj, że marka nawet światowa potrafi z siebie zakpić, zrobić śmieszną reklamę, powiedzieć ok, sprawdzam. Ja chcę powiedzieć teraz o Samsungu, zrobiliśmy teraz bardzo drogi remont kuchni, parędziesiąt tysięcy w sprzęt, parędziesiąt tysięcy w meble, i mi Samsung udowadnia, że moja zmywarka, która zalewa sukcesywnie nową kuchnię, jest dobra, bo przyszedł pan serwisant i protokół mówi, że jest wszystko dobrze, i to jest marka, gdzie ten idealny wizerunek Samsunga, niestety rozwala się, bo nic za tym nie idzie 

 BJ – Wystarczy, żeby powiedział, że to jest po prostu zepsute 

 KM – Że trzeba albo naprawić, albo wymienić, tylko mówię o tym, że niestety opłaca się korporacjom cały czas kłamać, bo się to opłaca. Nam drobnym klientom, nie warto kłamać, bo ta prawda szybciej czy później wyjdzie na jaw. Ja wręcz taką tezę mam w książce, bo to jest kwintesencja moich 20 lat pracy, że klient nie zawsze ma rację, szkoła amerykańska, mówi, że klient jest zawsze dobry, nieprawda, jeżeli idę do dentysty to nie mam racji, jeżeli robię remont, to też nie mam racji. Internet, czy YouTube, czy Facebook, czy Instagram pokazuje firmę od kuchni, robię kanapki, zobaczcie to jest chleb dobry, to jest zły, chcecie za połowę taniej to kupcie z przedwczoraj, chcecie świeżutkie musicie zapłacić więcej. Przed chwilą była tutaj rozmowa z osobą która ma firmę sprzątającą, człowiek 23 lata, on chce być drogi, bo marketing kosztuje, bo klient musi wiedzieć, że zdobycie tego klienta też kosztuje, kto tego nie rozumie, niestety niech idzie sobie do Biedronki, niech kupi sobie najlepszej jakości kiełbasę po 6.20 a kilogram, to się nie da. Cały czas powtarzam, jeżeli macie firmę dużą, trzeba kłamać, jeżeli macie firmę prawdziwą i w miarę małą, myślę, że jeszcze Bartek a propos takiej socjotechniki, mnie było bardzo stać na to żeby pokazać prawdę, to jest też to. Masz trochę w nosie co kto powie, ja chciałem poznać ciekawych ludzi, to mi się udało, zbudowałem naprawdę niesamowitą społeczność, prawdziwych przedsiębiorców z odległych i części Europy i różnych miast, a dwa to chciałem zabrać głos w dyskusji i też takie oczyszczenie katharsis, pełne czuję, to co w piosenkach nie zostało powiedziane, zostało powiedziane w filmach 

 BJ – A jeszcze a propos, właśnie piosenek i śpiewania. Gdzieś tak się zastanawiam, zawsze mi brzęczy pytanie, które próbuję zadać naszym gościom. Czy miałeś taką porażkę, która później przekuła się dla Ciebie w biznes, albo w sukces, która nauczyła Cię czegoś takiego, że odniosłeś sukces, albo było Ci łatwiej? Ja w głowie, oczywiście, znając Ciebie mam coś takiego, ale wolałbym, żebyś Ty opowiedział 

 KM – Jak teraz to sobie podsumowuję, nie było specjalnie wiele tych porażek, ale nie doprowadzałem do nich, porażką było to, że się nie dostałem na studia za pierwszym razem, to była dla młodego człowieka porażka. Porażką było to, że na Mistrzostwach Europy nie zdobyłem złota, tylko srebro bo zabrakło dwie dziesiąte punktu 

 BJ – To zmotywowało Cię do czegoś? 

 KM – Chyba nie, jak gdyby w sporcie byłem uczony, chyba naprawdę, dedykuję książkę moim mentorom, mojemu ojcu, Zbyszkowi Lubczykowi, trenerowi karate, Grzesiowi Robakowskiemu, to byli ludzie, gdzie po 10 latach naprawdę trudnego treningu, to że mi ktoś czegoś nie kupił, albo nie zapłacił, no na pewno im było przykro, ale to nie było tak, że ja upadłem i się później podnosiłem, jak to mówią coache, że musisz upaść do zera, jak Rocky Balboa. U mnie nie było tego Rockiego, ale też nie chciałem takich sukcesów, to co osiągnąłem i tak mnie przerosło dwa razy, może jeżeli są ludzie, którzy rzeczywiście mają 100 miliardów, no to musieli gdzieś tam mieszkać w kartonie, potem mają odrzutowiec i to są … U mnie było normalnie, nigdy nie byłem specjalnie głodny, zawsze miałem buty, więc to nie jest romantyczna historia, czego też pewnie ludzie lubią, bo lepiej jak bym gdzieś tam na dworcu zaczął kanał, że nic nie mam 

 BJ – To się najlepiej ogląda 

 KM – Przedsiębiorczość to jest suma tych porażek, drobnych, suma drobnych sukcesów, z tego coś tam się rodzi, ale wracając do pytania. Jedno co dostałem po uszach, że bez pracy i kontroli właściciela, samą kasą marki nie zbudujesz. Bo myślałem, że jestem takim chytrym lisem, że jak już dwie marki zrobiłem, to każdą kolejną sobie kupię, bo pójdę tą samą ścieżką, i gówno prawda, to było moje rozczarowanie, że każdy kolejny biznes w który nie włożyłem energii, czasu, poświęcenia, zaangażowania i tego czynnika x, po prostu nie wypalił 

 BJ – Przepraszam, że Ci wejdę w zdanie, no bo faktycznie Twoje biznesy, tak jak już Daniel wcześniej wspomniał są różne, jeden to jest moda, drugi to jest nauczanie angielskiego, nieruchomości, remonty. Można powiedzieć, że gościu, który się zna na remontach, nie będzie robił ciuchów, bo dlaczego? 

 KM – Geneza, w jednym zdaniu, odzież wynikała z tego, że widziałem, kiedyś jak moi rodzice ciężko pracowali. Mamo jako lekarz, tata architekt, nie zarabiali nic, a ludzie którzy na Głuchowie koło Łodzi, rano szyli jakieś tam koszulki, skarpetki i kupowali sobie auta w cenie mieszkania naszego, widziałem na tym biznes jako dzieciak, że ten Głuchów, żyje swoim życiem, ciągnęło mnie do tego, druga sprawa, że pracowałem jako dzieciak w hurtowni tkanin, gdzie trzy lata patrzyłem jak cały świat produkuje tkaniny, i widziałem jak pada branża odzieżowa w Polsce, bo zamyka się granica ze wschodem i niestety ogromny napływ nieoclonego towaru z Dalekiego Wschodu, zobaczyłem szansę dla małej marki odzieżowej, która jak uda dużą to będzie duża, więc to była to, nie wzięło się z niczego. Było marzenie o swojej marce odzieżowej, możliwości rynkowe, i tak się zadziało. Korepetycje dawałem od 17-tego roku życia z angielskiego, no też to był początek tej dużej sieci franczyzowej później. To samo z nieruchomościami, to było 12 lat od małego lokalu, po jakieś tam centrum biurowe, natomiast nie udały się biznesy typu marka rajstop, firma jakaś ogrodnicza 

 BJ – Ale dlaczego? 

 KM – Dalego, że ja się nie znam na rajstopach, ale mówiłem tak, jak mam 4-ech franczyzowców, mam ze 150 sklepów, ktoś w rodzinie to produkuje, wiedziałem jak połączyć te wszystkie elementy, wszystko połączyłem, a rynek powiedział, nie ma takiej możliwości, nie ma takiej możliwości, w przypadku branży ogrodniczej, nie znam się na tym. W przypadku odzieży, po prostu mam pewnego czuja, zrobiliśmy z żoną 20 kolekcji odzieżowych, tysiące modeli, jakoś to się sprzedaje, ale rynek nie jest głupi, to też jest taka uwaga, że rynek nie jest taki głupi, i ludzie wiedzą co jest dobre, co jest nie dobre, dlatego pewne firmy funkcjonują, pewne nie. Tak było, ale nie jest to tak, że te marki się wzięły z niczego, ale jest to prawda, że równoległe parę biznesów było nie związanych 

 MD – Majty Venerdi rządzą do dzisiaj 

 KM – Nie mogę, słuchajcie, bo przestaliśmy produkować skarpetki, mówię trudno, bo ja zawsze produkowałem skarpetki po 2 złote, sprzedawałem je po 5 na Allegro po 12, przebitka była jak w narkotykach, dzisiaj już nie chcemy tego, wyszliśmy z tej dzianiny, kupiłem Vistuli skarpetki i te skarpetki się rozlatują 

 BJ – Tu potwierdzam, że znajomość branży ma duże znaczenie i doświadczenie, i ja tu potwierdzam, dużo mam ciuchów w szafie, które są od Ciebie i z Venerdii, bardzo je sobie cenię i w ogóle taki z tego wniosek, że najpierw jesteśmy ludźmi którzy zbierają doświadczenie i dopiero później to można przekuć jakoś w biznes. Rzeczywiście jeżeli chcesz się zająć czymś na czym się nie znasz, ale z tego jest duża kasa to będę robił, to to nie wyjdzie, może dlatego, że to nie jest szczere, może dlatego, że to właśnie nie ma doświadczenia i za dużo energii trzeba poświęcić na to żeby zeksplorować ten temat 

 KM – Ja teraz zostałem pisarzem, będę z resztą od 13-tej, bo zaczynamy druk. Ja to puentuję taką teorią czterech okręgów i diamentu, i tam są 4 okręgi, które mają część wspólną, dwa okręgi to jest to co potrafisz robić, to jest to co lubisz robić, a dwa kolejne to czego ludzie potrzebują i za co chcą zapłacić, jak te cztery okręgi się przetną to wychodzi coś takiego co raczej nie może nie wyjść, tylko znalezienie właśnie w sobie takich umiejętności, często zajmuje ludziom paręnaście lat, każdy szuka tego swojego czynnika biznesowego, nie tylko pieniądze, ale również to czy coś się darzy jakąś sympatią, czy ma się z czegoś satysfakcję, później niestety oddziaływanie rynkowe. Tak jak ja chociażby te moje rajtki, one były dobre, ładne, ale nikt tego nie chciał. Moje piosenki, gorzej, lepiej zaśpiewane, ale naprawdę niezłe, natomiast sprzedałem 2 płyty, babci i dziadkowi, bo nikt tego nie chciał. Książkę sprzedałem 1000 sztuk zanim jeszcze trafiła do druku, więc rynek wie. Możecie oszukać nawet siebie, ale rynku się nie oszuka, ja dążę w swoim życiu do prawdy, ale myślę, że biznes to jest też swego rodzaju weryfikacja, prawda, stąd jestem przeciwnikiem wszelkich ekspertów, którzy gadają o czymś czego nie robili od początku. Dlatego zrezygnowałem ze studiów, moja książka, już 10 lat temu pomysł był na nią, miała się nazywać „Szkoła nie uczy jak zarabiać, bo uczą biznesu ludzie, którzy biznesu nie prowadzą w kapitalizmie”. Teraz mieliście ten program Wasz o walkach, każdy jest najlepszym komentatorem jak ma Mamed walczyć, ja się nie znam na sportach walki, ale znam się na biznesie, że ktoś to obsłużył, 50, ze 100 tysięcy klientów, to mniej więcej coś wie, natomiast tu się okazuje, że przypadkowy widz, on ci mówi jak się robi sesję zdjęciową, że my nie mamy atelier w Wenecji i to znaczy, że ktoś jest po prostu, oczywiście chętnie się to przeczyta, ale trzeba być uważnym na informację, bo dzisiaj każdy może ją wypluć, ale nie zawsze będzie prawdziwa 

 BJ – Ja pamiętam, że dokładnie do takiego samego wniosku doszedłem, kiedy robiłem vlog o lotnictwie, no niby polatałem sobie, gdzieś tam potrafię, natomiast przez to, że nie robiłem tego na co dzień, nie byłem w stanie o tym mówić sensownie, to bardzo szybko publiczność mnie skrytykowała i doszedłem do wniosku, że to trzeba jak najszybciej zakończyć, może nie zamknąłem, bo stwierdziłem, niech to sobie tam na razie będzie. Natomiast o wiele lepiej, i łatwiej mi się rozmawia o biznesie bo to robię na co dzień, po prostu to robię na co dzień i łatwiej jest mi zrozumieć te mechanizmy czy porozmawiać o tym co jest sensowne a przede wszystkim się nauczyć tego wszystkiego od lepszych, to jest super 

 KM – Biznes jest o tyle fajny, że głosują ludzie pieniędzmi. Jeżeli dajemy komuś 100, 200, 1000 złotych to mamy święte przekonanie, że to jest w jakiś sposób dobry wydatek, lepszy czy gorszy i to jest takie przepiękne prawo dzisiejszych czasów, pomijając w ogóle politykę, urzędy, podatki i tak dalej, sporo prawdy wychodzi w biznesie jak ktoś rzeźbi swoje dobrze, to raczej z głodu nie umrze, jak rzeźbi bardzo dobrze, jak jakiś dobry piłkarz, jak jakaś gwiazda estrady, na prawdę tym ludziom się powodzi. Jak ktoś ściemnia, jak ktoś leniuchuje, nie potrafi, no to nie ma tych klientów 

 DM – Taki Najman? 

 KM – Nie znam się, ponieważ sam pajacuję na Facebook-u, więc ciężko mi tutaj o pajacowaniu powiedzieć, natomiast wydaje mi się, że w biznesie pieniądze wymagają ciszy i żaden dobry przedsiębiorca, taki naprawdę dobry nie przyjdzie na żaden casting, nie pokaże się na YouTube-ie, to jest tak jak świadek koronny, którego wszyscy znają, jak bym był świadkiem koronnym, super bossem, to gdzieś bym siedział sobie w Wenezueli pod przebraniem, miał bym długie wąsy i tak dalej. Wydaje mi się, że pieniądze wymagają ciszy, my sobie robimy show, Wy, ja, uczymy młodszych kolegów, jak zrobić pierwszy krok, ale nie ma to nic wspólnego z dużym biznesem i to chyba widać, ta weryfikacja nadchodzi, myślę, że warto znać swoje miejsce. Dzisiaj ktoś tam kończy liceum on wszystko wie, z drugiej strony ktoś nic nie mówi, tylko rzeźbi swoje. Staram się tak obiektywnie jakiejś prawdy szukać 

 DM – A skoro jesteśmy przy, na przykład Marcinie Najmanie, no bo to ikona w dzisiejszym świecie, wszyscy go kojarzą z walki z Pudzianowskim, to chyba każdy widział, że Najman przegrywa z Pudzianowskim, i zobaczcie jaki to jest fenomen, bo to też z perspektywy sportów walki, ale i biznesu. Kojarzymy Marcina Najmana jako gościa, który na początku dostał smardze od Pudziana, później długo, długo nic, nikt nie pamięta walki z Saletą, nikt nie pamięta jego różnych perypetii, teraz wrócił z fame MMA, walka z Bonusem BGC, który w ogóle, to jest w ogóle crejzol, gość który twierdził, że stoczył 20 walk w Skandynawii, gdzie MMA jest zabronione 

 BJ – Ale kasę na tym zarabiają 

 DM – Zarabiają 

 KM – Dokończ, a ja Wam coś powiem 

 DM – Chodzi o to, że niewiele osób kojarzy, że Najman organizuje gale i gala na Stadionie Narodowym, bokserska, która tam była ta Narodowa Gala Boksu, to był wyjebany event, i on to organizuje 

 KM – Szacun 

 DM – I gość, który  

 BJ – Ile razy dostał w piary, ale jednak kasę robi  

 DM – Cały czas robi kasę 

 BJ – Może ma inny cel 

 DM – I te kontrakty są takie, mimo tego, że twierdzi, że teraz już nie jest sportowcem, jest emerytem i tam sobie wyjdzie poboksować, złapie wcześniej łapotą te różne kontuzje, taka jest naturalna kolej rzeczy, ale w między czasie cały czas działa biznesowo 

 KM – Ja nie znam, wiem kto to jest, obserwuję, w ogóle szanuję każdego kto ćwiczy sport, czy to jest Najman, czy nie Najman, jeżeli ktoś się poci trzy razy w tygodniu i coś robi, trzeba umieć też przegrywać, A propos walki z Pudzianowskim, ja nie wiem czy ktokolwiek z nas, śmiał wyjść do pociągu, ja mam wielki szacun do pana Mariusz, czy Mariusza Pudzianowskiego za pracowitość, za to co on wypracował, co robi, że mu się w ogóle jeszcze chce. I teraz wyobraźcie sobie, że ktoś kto jeszcze w mediach występuje chce się jeszcze z nim bić. Szacun 

 DM – Szacun 

 KM – Pełen szacunek i tutaj nie ma co obgadywać, natomiast to bycie osobą ala publiczną, to co robią ludzie w telewizji to jest jakaś tam praca, jakiś tam wybór 

 DM – No bo właśnie, ławo jest oceniać, łatwo być ekspertem, no a wyjdź. W 3-im odcinku podcastu rozmawialiśmy też między innymi o Tobie, że kiedy był ten Twój epizod muzyczny, to rozmawialiśmy o tych komentarzach różnych, że głupio, fałszujesz, jesteś nieudacznikiem i tak dalej, a Ty powiedziałeś – To kurwa zrób 

 KM – Ale słuchajcie, ja to potwierdzam, ja chcę Wam powiedzieć o płycie, że każdy może powiedzieć, tam jest parę piosenek, że takie, nie to tempo, nie taki styl, że nie ten aranż, nie te słowa, że źle, że nie tak. Zróbcie 12 utworów muzycznych 

 BJ – Dokładnie 

 KM – Kropka. A propos książki, napiszcie 200 stron w miarę spójnego, logicznego tekstu, bez błędów większych, interpunkcyjnych, stylistycznych i ją wydajcie i jeszcze sprzedajcie, kropka. Jeżeli za kimś stoi jakaś praca, to zrób. Ja dlatego lubię niszczyć ekspertów w prywatnych rozmowach, bo tutaj też nie chcę nikogo niszczyć. Ekspert ma komfort bablania, poniedziałek babla jedno, w środę babla drugie. Natomiast praktyk, ja, czy będzie kryzys, teraz jest epidemia, miesiąc temu się opłacały nieruchomości, teraz się już nie opłacają bo jest kryzys, a za tydzień już się będą opłacać i tak dalej. Ja się wiążę z nieruchomością na 50 lat, czy tu będzie wojna, czy nie będzie, jak mi je zabiorą to odkupię nowe, ale ja to lubię, ja to czuję, kocham, ja w to wierzę. Tak naprawdę te ciuchy też mogę robić, wsiądę w auto, jak coś to się sprzeda tych ciuchów za 2 miliony, też jakoś rodzina przeżyje, ale to na czym się znam, po prostu się znam. Tu a propos jednego gagatka, którego wspomniałeś, jak wchodziłem w tą moją branżę szkoleniową, jak zobaczyłem, że gość, który uczy najpierw podrywania potem uczy biznesu a potem mówi, że ju-jitsu to się tam ćwiczy o 11-ej, bo wtedy można, a o 9-ej to nie ma tej energii. Ja nie znam się na ju-jitsu, ale to są bajki. Moi koledzy z karate, którzy się wywodzą, ćwiczą ju-jitsu, pamiętam jak ćwiczyliśmy ju-jitsu 

 DM – Stasiak? 

 KM – Na przykład, Damian Stasiak, który na zawodach, ja pamiętam, że był naprawdę małym chłopcem, później go wdziałem jako Mistrza Świata, tutaj 3, 4 lat w Łodzi, był już nowym kumite, teraz widzę go w UFC, jego trenera Olczyka, to są ludzie, którzy są dla mnie, może nie Damian, bo to był młodszy chłopak ode mnie, ale jego trener Radek Olczyk to była dla mnie klasa, ludzie fantastyczni, którzy nie udzielili żadnego wywiadu, a są wielcy, to są legendy, o których się mówi, o których się gdzieś w okolicach Łodzi, w Polsce. No i wychodzi pajac, który mówi, że ju-jitsu się ćwiczy o 11-ej, tylko na tej ulicy, no wszystko można sobie kupić, natomiast, ja nie mówię o jakiejś szczerości, ale tu chodzi o jakąś hipokryzję, że nie trzeba przesadzać. I też właśnie po to wszedłem w tę moją branżę, z kolei szkoleniową, żeby odczarować, zwłaszcza dla ludzi młodych to gadanie o pseudosukcesach 

 BJ – Powiedz mi w takim razie, do kogo kierujesz książkę „Sztuka Równowagi Finansowej”, czy to jest dla ludzi, którzy chcą wejść w nieruchomości, czy to jest ogólnie po prostu dla ludzi, którzy chcą tak obracać swoimi pieniędzmi, żeby na przykład w wieku 40, 50 lat nic nie robić, albo mało robić 

 KM – Książka to jest taka klamra która spina moje 20 lat zarobkowego życia od 17 roku życia, jak zacząłem pracować do 37, kiedy ją wydaję, to jest 20 lat wniosków przedsiębiorcy, który zbudował sobie dwie firmy, później te nieruchomości i tak dalej, ja chciałem dać koncepcję na to, po pierwsze ludziom którzy są w tak zwanym błędnym kole konsumpcji, którzy wydają większość swoich zarobków, są tak naprawdę przez całe życie w punkcie zero, niezależnie czy zarabiają 3 tysiące czy 30, gdzieś tam brną w miejscu, nie wiedzą dlaczego. Potem są osoby zagonione, pracoholicy, inwestoholicy, przedsiębiorcy, którzy chyba powinni wyhamować i ta moja teoria stabilnego kwadratu, że jeżeli dobrze rozda, czy będzie się wykonywało finansowe działania w dobrej kolejności, wtedy można sobie to, co Daniel powiedział, zacząć konsumować, nawet będąc przedsiębiorcą od nie wiem, trzeciego, czwartego roku prowadzenia firmy. Książka ma być skłonieniem do dyskusji, sprowokowaniem do działania, ma być poznaniem mnie jako autora, to jest punkt, ja nie sądzę, że ktoś przeczyta książkę i stanie się bogaty, to jest jakiś mit, jakaś bzdura, w którą dzisiaj wierzymy, że po weekendowym kursie zarabiania milionów, będę milionerem, to jest może wspaniały kurs, ale potem czeka nas dwa, trzy lata pracy. Ta książka, ja też chciałbym, żebyście ją przeczytali bo też wierzę, że … To nie jest drogi wydatek, zresztą Wy dostaniecie w prezencie, ale to kosztuje 59,90, natomiast, jeżeli tam będzie jedna myśl, która coś zmieni w Twoim biznesie, w Twoim życiu, to będzie to mój, naprawdę wielki sukces, mi parę książek tak w życiu zmieniło, była to książka „Bogaty ojciec, biedny ojciec”, wielu osób się z tego śmieje bo to jest śmieszne, ale parę myśli mówi ci ok, ale zbuduj kapitał, jakieś przychody pasywne, jakaś sygnalizacja. Jedna książka jaką przeczytałem „Marketing partyzancki” o kamieniarzu wstęp, pamiętam przeczytałem z 300 książek w bibliotece Szkoły Głównej Handlowej, bo się nudziłem na pierwszym roku, przeczytałem początek książki, rzuciłem studia i zrobiłem sieć franczyzową, bo jedna myśl, coś mi się nagle spięło. Bo chciałem, bo to jest właśnie puenta wszystkich puent. Wydaje mi się, że warto to przeczytać i sobie wziąć coś do serca jeżeli się spodoba w jakiś sposób moje myślenie, to na różnych szczeblach łączę ludzi i buduję społeczności, bo wydaje mi się, że dzisiaj Internet to jest za mało. Internet to powinien być punkt wyjścia, żeby się spotkać, żeby pogadać, żeby coś kupić, żeby coś oddać, żeby przetestować. Obawiam się, to co też Daniel powiedział, że mieliśmy erę obrazka, potem erę filmu, natomiast zobaczcie, że za dużo ludzi jest pasywnych w tym wszystkim, oglądają Netflixa, 30 seriali Netflixa, jak ćwiczyć brzuszki, oglądają Chodakowską, ale nie ćwiczą brzuszków, to musi być interakcja, i wierzę, że ta książka będzie takim kopniakiem w dupę, żeby się troszeczkę obudzić, albo jak stoisz w miejscu, albo jak za szybko biegniesz, żeby znaleźć tam swoje miejsce równowagi, a ponieważ to znalazłem to jest mój jakiś tam, niewiele mam sukcesów, ale to jest mój sukces, że mi jest w życiu dobrze 

 DM – Podobnie jak z Twoją książką, podejrzewam, że na tym etapie, jest z naszym podcastem, że być może, oczywiście wiele osób może to krytykować, głupio, za głośno, echo, masz teraz w bok mikrofon trochę, głupi obraz, tu źle wykadrowany i tak dalej, to w ogóle jest wtórne, dla nas, jeżeli chociażby jedna osoba coś z tego wyniesie, i powie ech gruby powiedział śmiesznie, to mi się podobało 

 BJ – Albo wyciągną coś dla siebie, dla swojego biznesu, to jest to, chociaż jedna rzecz. Mi to też wielką frajdę sprawia, jeżeli mogę chociaż, mam bardzo małe doświadczenie, dlatego zapraszam ludzi, którzy mają większe doświadczenie i mogą coś ciekawego powiedzieć, to oprócz tego, że ja się najwięcej z tego uczę i w ogóle dla nas te rozmowy są niesamowicie inspirujące, to może chociaż to jedno zdanie przejdzie do kogoś, dla kogo to po prostu będzie początkiem jakiejś nowej drogi 

 DM – Alleluja. Mam dwa pytania o celebrytów jeszcze 

 KM – Proszę 

 DM – Anna Lewandowska, kojarzysz? 

 KM – Anię Lewandowską widziałem na tych samych zawodach co tam kiedyś zdobywał Damian, myślę o Ani występie, kiedy Damian zdobywał Mistrzostwo Świata w kumitu drużynowym, to Ania Lewandowska, z dziewczynami chyba w kata drużynowym, też zdobyła złoto czy srebro 

 BJ – No tak, bo jest karateczką 

 KM – Jest karateczką  

 BJ – Gdzie ona trenowałam kojarzysz może? 

 KM – Powiem szczerze, kumpluje się na pewno, czy jest siostrą cioteczną Kasi Krzywańskiej, tej mojej koleżanki, zresztą mój syn teraz ćwiczy u Kasi Krzywańskiej, u córki wiceprezesa związku, Pawła Krzywańskiego, to wszystko jest jeden taki świat 

 DM – Świat wklęsły 

 KM – Świat wklęsły. Anię Lewandowską bardziej kojarzyłem jako koleżankę, która w chwile później, bo ja byłem z dwa lata w kadrze tylko narodowej, ona jak ja skończyłem, weszła i dla mnie jest karateczką, a przy okazji żoną Roberta Lewandowskiego, na tych celebryckich sprawach, aż tak bardzo się nie znam  

 DM – A to kolejne, przejdźmy dalej. Czy to prawda, że kiedy była Twoja kariera muzyczna bardzo rozdmuchana, to produkowałeś tutaj w takim lokalnym studiu, i oni Ci podrzucali też różne muzyczne inspiracje, żebyś sobie wybrał i czy prawda, że jako pierwszy do akceptacji dostałeś Wodospady Popka i odrzuciłeś? 

 KM – Nie to, że ja odrzuciłem, ale prawda jest taka, że w Koluszkach, w Mania Studio, zresztą to chłopaków bardzo, bardzo pozdrawiam, spędziłem chyba kilka tygodni czasu, bo to były teledyski, nagrywanie płyty i równolegle Popek właśnie nagrywał w takim studio na dole w Londynie i wszystkie najświeższe wieści jak tam łapę złamał, czy gdzieś się wywalił, nagrywali to autentycznie widziałem na tych telewizorach montażowym gdzie równolegle robiono moje teledyski, i właśnie Popka. Myślę, że największym błędem Popka był powrót do kraju, bo póki on tam był uciekinierem, wielkim gangsterem. Ja sam się bałem. Natomiast jak już tutaj przyjechał, no to taki trochę czar prysł jak dla mnie, aczkolwiek fenomenalny człowiek, powiem Wam, że stworzenie 800 utworów, bo wtedy już, to był 2017 rok, chyba, coś takiego, jak w tych Koluszkach siedziałem. Postać fenomenalna, z resztą bardzo inteligentny człowiek, reżyser, Mateusz, ludzie widzieli w Popku idiotę, natomiast my widzieliśmy artystę, kogoś innego, kogoś bardzo prawdziwego, może tam za dużo brzydkich słów, ale na pewno miał na siebie pomysł. Nie sądzę, że młodzi ludzie powinni tą droga podążać, ale mnie zdziwiło to, że ja naprawdę się starałem i nikt tego nie chciał słuchać, on brał gitarę, przy mnie dosłownie, nagrywałem piosenkę, też był Bartek Adamiak, taki dobry dźwiękowiec, wpada Mateusz, mamy jakiś tam srebrny, czy platynowy mikrofon YouTube-a tam miliard wyświetleń, naprawdę to się działo gdzieś tam obok, no fajna historia, ale nie wiedziałem dlaczego nikt nie słucha moich piosenek o miłości 

 DM – Bitwa o like-i 

 KM – Bitwa o like-i a tam pizda nad głową, no i czy bardziej się podobało, ja mówię jak to jest możliwe, ja znam Kapitan Kox zajebie, kto pisze te teksty, ja miałem, naprawdę – nie przespać nocy aż po świt, otworzyć okno, serca wino, a tam Kapitan Kox 

 DM – Ja pamiętam z tymi Wodospadami 

 KM – Ja mówię tak, Mateusz do tego reżysera – ty robisz Popka i mnie – gdzie ja robię błąd. Aczkolwiek naprawdę kawał roboty, tego też my nie widzimy producencko, ale jeżeli gość robi, później był Maro Maro, gitarzysta, później był Emil, Emil zrobił trzy piosenki, które ja kupiłem, ale później zrobił Popek, bo ich nie zaśpiewałem 

 DM – No i właśnie tam były Wodospady, bo ja pamiętam 

 KM – Nie, Wodospadów tam nie było, tam były inne piosenki, ale trzy piosenki Emilian Waluchowski, potem Maro Maro jest taki świetny gitarzysta, też w domu coś kombinowaliśmy, ale z Popkiem nagrał 20 piosenek, do czego zmierzam. Naprawdę, ja generalnie mówię o wytrwałości, że wytrwałość to co czego uczy sport to jest w biznesie bardzo ważne, ale można Popkowi zarzucić wszystko, natomiast przez 10 lat, kiedy przez 5 lat nikt w ogóle nie chciał, nie oglądał i tak dalej, wytrwać w swoim postanowieniu, zrobić z tysiąc utworów, tysiąc teledysków, jest to ogromna rzemieślnicza praca i za to mogę takie osoby podziwiać, może za twórczość mniej, ale determinacja ogromna 

 BJ – Oj tam, oj tam  

 DM – I wraca teraz do tego, bo czuję to 

 KM – Wraca? 

 DM – Tak myślę 

 KM – To daj Boże, tylko ja tutaj, totalnie były sportowiec, mogę powiedzieć, że ten tryb życia który prowadził nie mógł się przełożyć, czy nie mógł mu pomóc, no zobaczcie Mariusza Pudzianowskiego i zobaczcie Popka 

 DM – Jak kosił tym prawym overem 

 KM – Nie znam się totalnie, natomiast szanuję panów, bo wiem ile tam jest roboty wkładanej, my widzimy tylko teledysk, widzimy wypowiedź, bójkę, relację, natomiast oni wkładają w to dużo pracy i za to szacun 

 BJ – To tak na zakończenie, bo czas nas goni 

 KM – Ja mam czas 

 BJ – My też, ale to tak żeby nie przynudzać. Wiele godzin i w sumie wiele kilometrów przejeździliśmy razem motocyklami i byliśmy i w Hiszpanii, Portugalii i wielu innych miejscach 

 KM – We Włoszech ostatnio, w Bolonii 

 BJ – To prawda, to były ciekawe wyprawy. Natomiast za każdym razem zastanawiało mnie to co Cię ciągnie do tego, żeby na strzał jechać, na raz, do Turcji, albo właśnie wrócić, gdzieś tam byliśmy, pamiętam, sielanka ogólnie, no dobra to teraz sobie przejedźmy 300 kilometrów po górach, a Ty mówisz, nie wiecie co ja, to jadę 1100, albo 2000 kilometrów, no jadę na raz, jedziecie ze mną? I wtedy tak konsternacja u wszystkich była, ale po co? 

 KM – Ja Wam powiem, że wielu rzeczy nie lubię robić, wszystko co mogę zlecam, natomiast, no nie zlecam jazdy motocyklem 

 DM – Jedź za mnie, jedź, do it, obudź mnie na miejscu 

 KM – Tak, ewidentnie czuję coś takiego, nie wiem, to jakaś umiejętność, czuję się dobrze w siodle 

 DM – Po prostu lubisz zapierdalać? 

 KM – Nie, to nie jest jakaś prędkość wielka, aczkolwiek też nie mała, natomiast na strzał, rzeczywiście udało mi się z Aten wrócić do Łodzi i tam 2324 godziny, ja się nie męczę na motocyklu, jakieś tam pojechanie na Split 1400 kilometrów robię na strzał i jest mi z tym dobrze, tak akurat jestem ułożony, że w aucie zasypiam od razu, a na motocyklu nie zasypiam, czy to jest zabawa 

 BJ – Ale sprawdzasz się wtedy, czy to jest dla Ciebie sprawdzenie, czy to jest dla Ciebie relaks i po prostu robisz to for fun 

 KM – Na pewno to jest challenge, na pewno to jest dla zabawy, natomiast w miarę jestem myślącym człowiekiem, bałbym się ryzykować, mam wrażenie, że bardziej ryzykuję jadąc gdzieś samochodem niż jak właśnie na strzał gdzieś tam piłuję sobie dopóki nie zabranie mi pieniędzy na paliwo. Ja tutaj też a propos tych motocykli chcę powiedzieć o własnej przestrzeni, dla mnie motocykl zaczął być, to co mają ludzie na paralotniach, w samolotach, to samo teraz odkrywam na motorówce, że nikt nie rozumie po co o 8 rano jak wszyscy śpią, człowiek odpala to i perkocze, jedzie gdzieś na jakieś jezioro Szymon, czy kanał Szymoński, naprawdę, to są szuwarami obrośnięte takie stare kanały, jakieś czaple się budzą ze snu, nawet szybko tym nie muszę jechać, mi jest z tym dobrze. Tak samo mam z gitarą, żona mnie za to nienawidzi, ale jak nie pobrzdąkam pół godziny i to fatalnie bo nie umiem, jest mi źle. Ja na koniec tylko zachęcam wszystkich przedsiębiorców, żeby nie bali się swoich hobby, żeby nie bali się poświęcania czasu na te swoje hobby, bo kasę zdążymy zarobić, ale trzeba jeszcze umieć ją dobrze wydać 

 BJ – Odpocząć, tak jest, to tyle dziękuję Ci bardzo, naszym gościem był Kuba Midel 

 DM – Dziękuję bardzo  

 KM – To ja bardzo dziękuję 

 DM – Maestro muzyka 

 KM – To ja bardzo dziękuję, do zobaczenia 

 BJ – Jeszcze czekaj 

 DM – A jeśli podobał Ci się ten odcinek to Kuba zaprosi Cię teraz do subskrybowania i like-owania swoim super głosem 

 BJ – Tak jest 

 KM – Podtlenek, nie to  

 DM – Jeszcze raz czekaj 

 KM – Podtlenek Biznesu, subskrybuj, oglądaj, zarabiaj, Bartek Janiszewski i Daniel Marczak, dziękujemy bardzo 

 BJ – A gościem naszego odcinka był Kuba Midel 

 KM – Ale tematów żeśmy przegadali